lut 19 2022

Wszechświat fizyczny- doświadczanie w materii, czyli targowisko marzeń

Jabłka, Targu, Kup, Kupowanie, Konsument

Kto powozi twoim powozem? Komu oddasz lejce, gdy trzeba przejechać przez nieznany teren, wokół wrzask i wrzawa, ogień i stworzenia nawołujące, nęcące pięknem. Gdy pójdziesz za pierwszym impulsem konie pogonią instynktownie wystraszone przed siebie, bądź tam, gdzie zdawać się im będzie, że jest przyjemniej, lepiej…
Rydwan, w którym zasiadasz to ty w tym ciele, w tej przedziwnej wytworzonej rzeczywistości, świecie, wszechświecie nieograniczonych możliwości. Żeby nauczyć się dobrze sterować, powozić, nawigować, musisz być świadomy swoich koni- tego, co cię boli, gdzie się boisz, co cię pociąga, kiedy i czego od nich możesz wymagać a kiedy musisz zwolnić i dać odpocząć. W niepewnym terenie, na nieznanych wodach, gdy kreślisz mapę , a jednocześnie nawigujesz, gdy przez zgiełk bitwy chcesz przejechać ale nie uszkodzić siebie ani nikogo, zawsze trzeba mieć wzrok utkwiony ponad horyzontem zdarzeń.


Kto dziś prowadzi rydwan, czy któryś z twoich narowistych koni? Z którym pragnieniem identyfikujesz się najbardziej na dziś?
Te pole, przestrzeń, wszechświat nieskończonych możliwości, jest czasem jak pole niekończącej się bitwy (jak w Mahabharacie) lub jak olbrzymie targowisko, które kusi, nęci wzrok kolorami, atrakcyjnymi bibelotami, muzyką i ceną…. To trochę jak zjawisko, które tu na Ziemi wykorzystuje się w hipermarketach- wychodzisz z koszykiem pełnym rzeczy, których nie było na liście… Myślę, że to jeden z głównych powodów dlaczego tak wiele inkarnowanych na Ziemi dusz błądzi, bądź oddala się od pierwotnego założenia. Przechodząc przez ten olbrzymi targ kolorowy wszechświata fizycznego, jawi się on tyloma wątkami, atrakcjami, akwizytorami cudownych przedmiotów i opowieści. Jak mawiają wielcy mistycy, czasem iluzja tego świata jest tak wciągająca, że wręcz nie sposób się oderwać…gdzież twój rydwan, gdzie jego woźnica, czy w ogóle pamięta o horyzoncie zdarzeń? Od jednej do drugiej atrakcyjnej sprzedaży, od straganu do straganu, któryś scenariusz w końcu wyda się nam na tyle wciągający…przecież nie zaszkodzi zostać troszkę dłużej skoro już tu jestem… Jak długo? Czy przechodząc z jednego planu kina do drugiego będę jeszcze pamiętać kim byłem i po co tu przyszedłem, co to było to coś tam za horyzontem, czy w ogóle jest jakiś horyzont?
Scenariusze na topie dziś? Wojna kosmiczna, swoiste star wars, lub star trek, każdy odcinek do przeżycia wielowymiarowo na żywo…. Jeśli to nie twoja bajka, zawsze można doświadczyć życia w czasach zarazy, albo bycia pionierem nowych technologii, każde marzenie spełnia się za odpowiednią cenę na targu wszechświata….jak każde targowisko, jest cena za to co kupujemy… Którą rolą zafascynowałeś się na dziś?, czy scenariusz przerósł cię już?, czy może się wyczerpał w swojej atrakcyjności?, a może jesteś tym, który zapomniał o tym, że ma trzymać lejce a wzrok duchowy wzniesiony ponad targowiskiem….
Wykłócanie się o to kto ma rację, w danym scenariuszu to już bycie uczestnikiem tego kina akcji… Dziś ponad wszystko najważniejszą umiejętnością jest rozpoznać wielowątkowość scenariusza…dobry ? zły? To klapki na oczach woźnicy, a nie konia. Czasem trzeba wiedzieć kiedy odłożyć miecz i zrozumieć jego obusieczność duchową. Co sprowadza nas z powrotem do tzw. karmy, czyli opłata na straganie wszechświata… Stąd wielcy mistrzowie mawiają: zastąp stan karmy czyli zapłaty, stanem wyższym- wyrzeczeniem, a skorygujesz przyczynę karmy, gdyż istnieje ona tylko w myślach ludzi zdecydowanych przejawić karmę….
Ostatecznie jaki jest cel tego wszystkiego?, po co to targowisko?, co z niego, po nim zostanie, gdy przeminie jego racja bytu? Ano zostanie to co na nim odczułeś, przemyślałeś, odcienie głębi kochania, ty wzbogacony o nowe odcienie miłości, nowy obraz samo doświadczania.
Prawdą jest też, że to nie scena, wydarzenia mają znaczenie ale to jak je odbierasz, jakie odczucia w tobie wywołają, co obudzą i pobudzą, jakie głębokie pokłady miłości uruchomią, poznanie czego o sobie? Stąd myśl i uczucie to dwie potęgi. Na tym poziomie ziemskim zdarzenia są potrzebne by wywołać to samopoznanie w ogromie miłości wszechświata zdarzeń….
Mawiają, że to jeden z trudniejszych lub stanowiących wielkie wyzwanie dla duszy planów doświadczania… Z pewnością zapomnienie jest jednym z największych zagrożeń, zapomnienie tak głębokie, że przechodzi w wyparcie, zainfekowanie swoim oddzieleniem do tego stopnia, że wolna wola jest tak uzurpowana, że to co zdaje się wolnością prowadzi do buntu, zaprzeczenia i wyparcia siebie, staje się niewolnictwem tak mocnym i zawiłym, że zdaje się, że tylko interwencja z zewnątrz poprzez inną wersje ciebie jest wstanie delikatnie przypominać…. Ale któż o zdrowych zmysłach chciałby wejść do piekła, które przyjąłeś dla siebie żeby przypominać ci coś, w co nie będziesz chciał uwierzyć?, by poddać się dobrowolnie twojej niechęci, nienawiści, podejrzeniu twego serca, które nie pamięta już miłości? Któż przy zdrowych zmysłach naraziłby się na niebezpieczeństwo niewolnictwa, chłosty oddzielenia, zapomnienia, okrucieństwa, oziębłości i ciemności w świecie, gdzie pamięć Boga wyparto? A jednak tysiące razy, miliony kawałków ciebie przychodzi wiedzione płonącą miłością do siebie- ciebie i oddaje wszystko za ciebie. Przychodzi spoza horyzontu zdarzeń, nakłada szatę i przyjmuje bolesne zapomnienie w nadziei, że razem obudzicie siebie, ta cząstka ciebie walczy desperacko o każde wspomnienie… Stąd te różnice w poziomach ewolucji, w rozeznaniu, w scenariuszach. Ileż światów trzeba przejść, scenariuszy przerobić, by wyjść z głębokich ciemności do wielkiej światłości, by wzrok mógł stopniowo przyzwyczaić się do światła, by się nie wystraszyć, by uwierzyć w to co jawi się marą najpierw? Doskonały plan stworzenia, doskonały Boży plan rozwoju wielowszechświata Jest, niezależnie od głębokości twego sprzeciwu wobec Niego ( Ducha Wszechprzenikającego). Jedynym wyjściem jest odrywanie wzroku od zapętlenia w nieskończonym stopniowaniu się iluzji.
Z jednego straganu biegniemy do drugiego jak zafascynowane dzieci- pamiętacie film Valerian i targowisko z wirtualnego wymiaru?
Czasem tą atrakcją jest pomysł zbawiania świata od atakujących kosmitów a czasem bardzo intrygujący świat zdobywania, zaliczania różnych poziomów władzy, materii, wielka miłość? wielka rozpacz? wielka zdrada? jakie przeciwności wydają się atrakcyjne?
Ale co gdy wszystko czego nie dotkniesz to jakoś nie to? jak potrawy które już nie smakują, jak hotel choćby 6 gwiazdkowy ale znany do obrzydzenia i chcesz iść dalej…. I tu wikłamy się wychodząc w nowe atrakcyjne scenariusze bez końca. ..lub nie. Przekaż swoje lejce tam gdzie powinny przynależeć. Jak pięknie odgrywa się rolę zniewolonej księżniczki ratowanej przez księcia, jak pięknie naprawia się złoczyńców, jak pięknie być tym, który wybawia innych z opresji….gdyby te scenariusze były czysto bajkowe ciekawe czy kiedykolwiek wyszlibyśmy z utopii…..Ból, cierpienie, rozpacz czasem przechodzące pojęcie …..nawraca na Boży plan.
Zastąp stan niższy – wyższym….ile bólu jeszcze chcesz doświadczyć? ile cierpienia jeszcze chcesz znosić, czy potrzebujesz, aż tyle???
Zauważyłeś może, że większa część atrakcji oferowanych nam ma wspólny nam ludziom mianownik? Wszyscy pragniemy kochać i być kochani, całkowicie kochani, akceptowani- wypaczeniem tego jest poprzez identyfikację z oddzielonym ego bycie uwielbianym, czczonym, lub bycie ofiarą- nikt mnie nie kocha, inni są źli….i przytaczamy sobie, przyciągamy a tak naprawdę kreujemy niezliczone dowody na poparcie tych tez. Czyż nie wystarczająco dużo już przerobiłeś tych przykładów, czyż nie udowodniłeś sobie sam jak bardzo pomysłowy jesteś w tworzeniu zawikłanych historii dowodzących twojej racji? Tylko kto na tym korzysta? Czy uszczęśliwia cię ułuda zwycięstwa nad Bogiem, któremu udowodniłeś przecież, że masz rację, że świat jest zły skoro wszystko sprowadza ból, cierpienie, atak, zawód? Rozumiesz już obłęd swego zapętlenia? Jak dziecko, które się skaleczyło i złości na mamę, że go boli… Tego co szukasz, nie ma w żadnym ze scenariuszy na żadnym straganie, żaden akwizytor ci go nie sprzeda, to tylko puste naczynia…. To za czym tęsknisz a co ci się wciska to tania podróbka, bubel, który psuje się gdy skonfrontowany z potrzebą duszy. To co prawdziwe odnajdziesz gdy zwyciężysz siebie, gdy zapanujesz nad własnym rydwanem, gdy opanujesz , kontrolować się nauczysz swój system kreacji, inaczej będziesz stale błądził pomiędzy niekończącymi się straganami- atrakcjami, aż rozpoznasz, że to tylko buble, do głębszego przebudzenia. wtedy otrząśniesz się zdrowym odruchem obrzydzenia, jakbyś zrzucał stare przepocone śmierdzące szaty, gotowy by się obmyć i nie brudzić duszy już więcej. To co jawi się tu miłością, w większości nią nie jest, lecz kolejną zachcianką zabawką ego. Dopóki nie nauczymy się kochać bez ego, widzieć siebie w każdym i być gotowym oddać wszystko dla niego…nadal steruje ego…. I warto o tym pamiętać nawigując między straganami…
Czasem mamy świadomość, że coś nas wikła i łudzimy się własną bezsilnością by ….. no właśnie po co? Czy siedząc dłużej, odwlekając, na pewno uniknę nieuniknionego, czy odpocznę przed drogą, czy aby na pewno, przecież Ty budzący się znasz wynik końcowy, widzisz cel, wiesz gdzie kończy się ten scenariusz, już umiesz rozpoznać prawdę, światło wraca z coraz większa siłą do twego przyćmionego ułudą umysłu. Dlaczego zwlekasz? Czy kolejny scenariusz wart jest twego cierpienia? Co się jawi na horyzoncie zdarzeń? czy widzisz? czy dostrzegasz? Są inne plany doświadczania, czy nasyciłeś swój umysł i serce czy potrafisz odejść bez żalu, nie oglądając się wstecz, czy może jakiś samotny głos z jakiegoś straganu wybija się wabiącym głosem, dźwiękiem? Czy umiesz rozpoznać, dlaczego ten a nie inny, czy musisz zatrzymać się i wysiadać znów, czy może już rozpoznajesz ten scenariusz i barwy i znasz już dobrze to zakończenie i nie ma potrzeby by podchodzić bliżej i zanurzać się w to zapomnienie? Czy gotów już jesteś rozpoznać siebie ponad i poza planem zdarzeń? Jeśli tak, chwyć lejce swego rydwanu i rozpoznaj co okiełznać a co podgonić trzeba, gdzie wzrok utkwiony trzymać by przejść suchą stopą ponad oceanem falującym pod twymi nogami. Nie bój się, jesteś gotowy, dokonaj skoku wiary, a rydwan i konie znikną, zniknie trud nawigacji i targ. Stałeś się Mistrzem własnej kreacji, myśli, a serce zakochanym rytmem już bije do tego co przeczuwa a co już Jest. Obudziłeś się, Narodziłeś na nowo. Witaj!

Magdalena

Brak komentarzy