maj 11 2015

Reinkarnacja – prawda czy nie. Jak ja pojmuję to zjawisko…

reiReinkarnacja to dość kontrowersyjny temat, gdyż wchodzi w bardzo wrażliwe, intymne odczucia, głębokie aspekty wiary i dotyka fundamentalnych wierzeń danej osoby. Dlatego czytając proszę miejcie na względzie, że to jest moja opinia, moje widzenie i moje pojmowanie tego zjawiska, nie musicie się z tym zgadzać, nie próbuję nic narzucać, dzielę się swoim pojmowaniem, wiedzą, rozumieniem tematu. A zatem w drogę.

Reinkarnacja to ponowne wcielenie duszy w ciało, to koło wcieleń, to ponowne, powtórne przychodzenie duszy, inkarnowanie się w postaci cielesnej z reguły by przerabiać jakąś karmę. Tak ogólnie funkcjonuje pojęcie reinkarnacji w ‘słownikach’, w filozofii wschodu…

Koło karmiczne, sama nazwa już budzi wewnętrzny sprzeciw, koło, to jak mechanizm pułapka, powtarzanie wkoło jakiejś czynności, jak ta myszka co biega na takiej zabawce aż się nie zmęczy i tak w kółko…. Czy bieganie wkoło po pętli może doprowadzić do wyjścia? Nie. Zatem wyjście poza karmę, poza tzw. rozumienie przez nas zjawiska, pojęcie świadomością schematów i przetworzenie ich w sobie na wyższym pułapie świadomości, przynosi dopiero uwolnienie z karmicznego koła… Bo przecież każdy chce być wolny, wolny duszą i ciałem, mieć możliwość także po śmierci tego ciała wybrania czy chce ponownie przyjść tu doświadczać czy nie… Chyba że wierzymy, że nie mamy wyboru, że ten mechanizm jest wszechdziałający, jest wszechobejmujący i narzucony ‘odgórnie’ (przez kogo?)…jak jakaś kara za grzechy. Jak wierzymy tak mamy. Dla jednych reinkarnacja rzeczywiście może stać się jakiegoś rodzaju przymusową karą- czyśćcem lub piekłem tu na Ziemi- w zależności gdzie, w jakich okolicznościach się wcielą. Gdy o tym pomyśleć rozsądnie, a nas powinno być na to stać, jako że w większości nie zostaliśmy wychowani w wierzeniach Wschodu, nie jesteśmy od urodzenia przesiąknięci jej kulturą i tradycjami- zatem łatwiej nam oddzielić się od pewnych teorii i przyjąć to co chcemy, co jest dobre dla nas, co uważamy za postępowe na naszej ścieżce duchowej. Nie zaprzeczam, że taki mechanizm istnieje i funkcjonuje, lecz uważam też, że to na ile funkcjonuje i jak dla nas funkcjonuje- dla konkretnych dusz, istot, zależy wyłącznie od poziomu świadomości na jakiej się znajdują. Wierzę, że można tu przyjść omijając tzw. przymusowe mechanizmy koła karmicznego, na taki aspekt pozwala między innymi system chrześcijański. Nauczanie Chrystusa jest niczym innym jak wyzwoleniem od karmy, reinkarnacji, jest odkupieniem, wybawieniem. Przebaczenie uwalnia od błędnego koła karmy- to tę wiedzę przypomnianą ponownie zawdzięczamy chrześcijaństwu. Moja nauczycielka Reiki powiedziała kiedyś piękne zdanie: „uważam, że mamy wielkie szczęście, że urodziliśmy się w świadomości chrystusowej…” Nie rozumiałam na początku co w istocie miała na myśli, bo bardzo ciągnie mnie do filozofii wschodu i w ogóle staram się nie przedkładać racji jednej religii nad drugą, ale tu nie chodzi o aspekt religijny, co raczej o wiedzę, która została nam przypomniana przez wielkiego Mistrza Chrystusa dla ułatwienia nam drogi do Domu i uwolnienia z tzw. ‘przymusowej’ wędrówki mozolnej po niekończącej się drabinie koła. W jednym z opracowań z filozofii życia mistrzów wschodnich tzw. oświeconych, uwolnionych, przeczytałam kiedyś, że reinkarnacja nie jest sposobem na przepracowanie karmy, że ona tylko dodaje do karmy i zwiększa ją. Nie jest to sposób na wyjście. Wyjście to uświadomienie sobie gonitwy po kole i nas w nim, to rezygnacja z biegania wkoło, to przebaczenie wszelkich uraz, błędów, krzywd, to PUSZCZENIE wszystkiego, wszystkich trzymanych zobowiązań i nici i powierzenie się Bogu, to wiara w zbawienie za pośrednictwem Chrystusa- naszego Wyższego JA, które może stać w tej świadomości Boga w nas i podać ci dłoń i powiedzieć: chodź ze mną, nie musisz już tam biegać i starać się sam rozwiązywać wszystkich problemów i gmatwaniny spraw… Tutaj one rozwiązują się same, wychodzisz poza nie, wznosisz się ponad to, ponad twoje dotychczasowe rozumienie karmy i tego czym jest, wznosisz się ponad przymus przerabiania karmy w każdym wcieleniu, mozolnie starając się z ziemskiego, ludzkiego punktu widzenia naprawić, zadośćuczynić… Gdy zatrzymujesz się w tym mechanizmie myszki biegającej po kole i patrzysz do góry, ponad to, tam szukasz wyjścia i pomocy to już otwierasz swoją świadomość na inny model, możliwość rozwiązania. Podniesienie własnych wibracji, poszerzenie świadomości uwalnia od zamkniętego mechanizmu, który daje tylko jedną wkoło powtarzającą się opcję, na którą jesteś skazany jak więzień, bez prawa odwołania. Dzięki Bogu, przyszło do nas, na Ziemię, Przypomnienie o tym kim jesteśmy, jaką drogą możemy wyzwolić się, jaka droga jest bezpośrednia, i prowadzi do uwolnienia. To droga duchowa, poprzez własną Chrystusową świadomość, dwunastej czakry. Głęboko wierzę, że są i przychodzą na Ziemię Istoty, które schodzą tutaj poza mechanizmem reinkarnacji i tak też powracają na górę (jest ich coraz więcej w dzisiejszej dobie), poprzez własne zasoby energetyczne, duchowe, świadomość. Dlatego uważam, że warto przyglądać się uważnie i badać każde zjawisko, także reinkarnacji, na ile nam odpowiada, czym dla nas naprawdę jest, jak się czujemy z myślą, że muszę tu wrócić jako czyjś syn, wnuk, lub zwierzątko (nie zapominajmy, że koło reinkarnacji obejmuje też robaczki i inne stworzątka). Jeśli czujesz dyskomfort i w środku czujesz, że to dla ciebie przykra, więżąca, dusząca myśl, to masz czas, szukaj, pytaj, do góry wołaj, zmieniaj swoje poglądy i myślenie, poszerzaj świadomość… To o Ciebie chodzi i masz prawo walczyć i wołać o siebie i swoją duszę i jej powrót do Domu, do Boga w sposób jaki uznasz dla siebie za godny.

Prawdą jest też, że wiele dusz wraca tu by doświadczyć ponownie istnienia, by poszerzyć swoje rozumienie, pojmowanie współzależności bycia-istnienia, by wyczulić swoje odczuwanie, by poszerzyć świadomość, by wzbogacić się o barwy, odcienie, których nie przeżyli… Współodczuwanie to przepiękne zjawisko, które udziela wielu odpowiedzi, zobaczcie, że im więcej jesteście wstanie sobą zrozumieć, odczuć, współodczuć emocji, uczuć które dotyczą bardzo różnych ludzi, to znaczny, że wy już te uczucia, barwy macie, że już je poznaliście, przerobiliście, że je sobą pojmujecie. Innymi słowy im więcej jesteś wstanie pojąć, wybaczyć, zrozumieć w drugim człowieku, im większą dozę empatii, tolerancji masz dla jego przeżyć, tych złych i dobrych, żalu tęsknoty, złości, agresji, płaczu, radości, szczęścia, miłości, śmiechu, tym wyższa, piękniejsza, bogatsza świadomość Twoja. Dlatego ludzie, którzy nie są skłonni do ferowania wyrokami, którzy z łatwością potrafią wczuć się w sytuację innej osoby, są doskonałymi jasnowidzącymi, są pięknymi wysoko rozwiniętymi duszami, które przyszły ze swoimi nieraz doświadczeniami jako przewodnicy dla tych, którzy tych barw jeszcze nie poznali, którzy dopiero o to pojmowanie na swojej drodze walczą, którzy starają się doświadczyć tej wielowymiarowości życia, co nieraz jest tak bardzo bardzo trudne. Jeżeli często łapiesz się w duchu na tym, że żal ci kogoś, że pojmujesz czyjeś nawet nie prawe działanie, że usprawiedliwiasz kogoś, bo widzisz jego zmagania i rozumiesz je…to znaczy, że już dusza twoja z niejednego pieca chleb jadła:). Te tzw. wyższe- choć jest to moim zdaniem umowne i dość niesprawiedliwe określenie na rzecz ezoteryki wymyślone, a zatem te ‘wyższe’ dusze są tutaj jako nasi przewodnicy, starsi bracia, nauczyciele, wsparcie, duchowi rodzice… Z miłości do nas, pamiętając swoją nieraz trudną drogę, przychodzą chcąc nieść wsparcie i ulżyć, ułatwić drogę, byśmy mogli delikatniej doświadczyć, ominąć niektóre pułapki, szybciej się podnieść, by po nas inni przychodzili do lepszego świata, istnienia, bytowania. By mniej było tych trudnych uczuć a coraz więcej tych pięknych, jasnych, do miłości w jedności wołających.

vector silhouette of a girl with raised hands and broken chains

Czy system reinkarnacji został nam narzucony i przez kogo w sumie nie ma już znaczenia, można by próbować doszukiwać się teorii spiskowych, węszyć tajemnicy, kto komu wyrządził krzywdę i czy było to umyślne czy przypadkowe… To nieistotne na dziś, istotne by nasza świadomość dojrzała do wyższej realizacji tu na Ziemi, do wracania poprzez własny system energetyczny- duchowy, do własnej świadomości Chrystusowej- lub jak kto woli Boga w nas, dziedziczenia w Królestwie Bożym, duchowym. Dążymy do pełni uświadomienia, pojmowania Kim Jesteśmy w wymiarze ducha, w całości jedności swego duchowego dziedzictwa. Przy tej świadomości reinkarnacja to ‘pikuś’, kolejna zabawka w piaskownicy ludzkości, którą czas odrzucić by pójść dalej i wspiąć się wyżej.

Na razie, na dzień dzisiejszy, wiele osób wierzy w tzw. reinkarnację i to ich wolna wola i wybór doświadczania, natomiast należałoby zacząć odróżniać tzw. wcielenie tutaj z wolnej nieprzymuszonej woli, przyjście w określonym celu, w zgodzie z planem mego Wyższego Ja, od ślepej wiary w mechanizm, który nas zniewala zniżając do poziomu biednej myszki biegnącej wciąż i wciąż po kółku …tyle że z trochę innymi dekoracjami w tle. Bo przecież trudno przeżyć życie nie rozdeptują mrówki czy nie rzucając komuś złego spojrzenia, nie zezłościć się w autobusie bądź nie zrobić czegoś głupiego pod wpływem jakiejś używki. Taki jest świat póki co. A jeśli wierzysz, że za każdy zły uczynek dodajesz do swojej karmy…to powodzenia w przerabianiu w niekończącym się kole karmicznym, księgowaniu rachunków na plus i minus, ma i winien…

Przebaczenie, świadomość Chrystusowa obejmuje nie tylko system religijny chrześcijaństwa, nauka jaką można odnaleźć w książkach, literaturze wschodu coraz częściej odbiega od schematu reinkarnacji narzucającej zamknięcie w kole ..poszukajcie, poczytajcie, spróbujcie przez siebie, swój system wartości, swoje serce ocenić….wyrobić sobie pogląd. Gdzie siebie umieścisz, jaką drogą ty chcesz wracać do domu i ile to ma trwać, kto ci w tym pomoże, i czy Twoja dusza czuje się w, z tym dobrze (kto pyta nie błądzi), czy można wybrać lepszą, krótszą, piękniejszą drogę do Prawdy, wzniosłej, jedynej o Tobie samym…

Szukajcie a znajdziecie, zawsze pamiętajcie, że można się odwołać do Najwyższej Wartości jaką znacie – do Boga jakim go widzicie lub kochacie i zawołać swoją świętą prawdziwą częścią, z głębin, ze środka: tutaj jestem, wiem że istnieje lepsza droga do Domu, do Boga… I poczekać, nie odpuszczać :)… Tam na górze na takie wołanie nasze czekają, na ten punkt zwrotny w świadomości, na zatrzymanie się w biegu po kole… To jest oświecenie, to wyzwolenie z mechanizmu karmy. Nie oznacza to jednak, że już nigdy tu nie wrócisz (dusza nieraz sama chce będąc tam, wrócić tutaj by doświadczać, pomagać i być z ukochanymi), oznacza jednak, że mając inną świadomość, gdy opuścisz to ciało, będziesz już miał tzw., szersze horyzonty, inne opcje wyboru i możliwość powrotu na innych zasadach. Tym jest wyzwolenie….

Pozdrawiam,
Magdalena

Brak komentarzy