lut 27 2019

AS MIECZY a wymiar ducha

As mieczy często traktowany dość bezpłciowo jak wszystkie asy….ma olbrzymi ładunek energetyczny, a mianowicie reprezentuje  w wymiarze duchowym potężną tulącą, opiekuńczą energię, która jak ten anioł z wizerunku w niektórych taliach chroni niczym opatrzność… Samo słowo opatrzność dość dobrze reprezentuje wymiar tej karty. I o ile nie ma ona czysto wróżebnego znaczenia, to nadaje jakość nadchodzącym wydarzeniom, jakość miłosierdzia i opieki, ochrony w zawierusze, podczas zawiłości wydarzeń.

W Bruegel’u  najpiękniej do mnie przemówił wizerunek asa Mieczy choć ta talia z kanonem standardowym piękna niewiele ma wspólnego :). Mężczyzna niesie, tuli dla klatki jajeczko, małe i kruche, idzie z nim oglądając się przy tym przez ramię, czy nikt na pewno z tyłu nie nadchodzi, nie biegnie i nie prześladuje, nie atakuje, tuli to co może z niego jeszcze się wylęgnąć bo widzi w nim potencjał duszy, którą trzeb ochronić, dać szansę…  To interpretacja plusowa… To jak pisklę, które wypada z gniazda przedwcześnie, które potrzebuje by je umieścić na czas jakiś w odpowiednim otoczeniu dla jego rozwoju, by mogło odfrunąć ale gdy dojrzeje. To w końcu Wymiar duchowy, który mówi, że opatrzność czuwa nad tym co nie powinno zostać uszkodzone, co da się uratować bo jest czyste, to miłość miłosierna, opieka anielska, to zapewnienie, że pośród burzy przeniesie cię wiara opatrzność, że nie powinieneś się lękać, bo jesteś strzeżony. Bo to co najcenniejsze w twojej duszy nie zepsuło się, nie stłukło i jest warte, nadaje się do ocalenie, wyniesienia.

As mieczy niesie zapewnienie z wymiaru ducha dla twojej duszy, to bardziej energia nadająca ton z wymiaru ponad karmą, natomiast jej wydźwięk w konkretnych zdarzeniach losu nie będzie miał reperkusji w formie naruszającej pracę duszy nad nią samą… Dopiero niedawno zobaczyłam ten wymiar asa mieczy, który otulił mnie i zamknął jak w bezpiecznym kokonie. To ton twego Ja z którego to podstawowego dźwięku odbudujesz zbudujesz dalej drogę, to jak dobytek przy przeprowadzce, weź to co najważniejsze co potrzebne do przeżycia przez pierwsze miesiące w nowym świecie, resztę znajdziesz dobudujesz z tego co tam…. I taka jest prawda, że solidne podstawy etyczne, moralne, które weryfikujemy na podstawie doświadczeń w naszym życiu budują ten ton i z czasem przychodzi czas odsłuchania uwertury życia i sprawdzenia na ile odbiega ona od tonu podstawowego naszej duszy, wtedy nadchodzi czas zbioru i eliminacji tego co zafałszowuje obraz duszy na minusie, wydłuża zanadto drogę lub całkiem ją przeinacza prowadząc w zaciemnienie. Wówczas nie zawsze uda się przenieść to jajeczko nienaruszone, czasem trzeba zostać i pracować z tym co zostało po rozbiciu w tych warunkach jakie wytworzyliśmy łącząc nasze dźwięki z innymi graczami. W tych czy innych warunkach as Mieczy zawsze wyprowadzi nieubłaganie do prawdy, przyczyny, źródła, tego co zamaskowaliśmy pod intencją. Tym większym szokiem jest miłosierna tuląca energia anielska w mieczach gdy widzi się jej miłość dobroć opiekę, często odczuwalna jako chłód czy nieubłaganie, niedostępność a nawet bezlitosność, to tylko interpretacja tego co z wymiaru wyżej musi zejść jako Strażnik Twojej drogi, byśmy w zabawie w życie nie odcięli sobie drogi do Domu.

Miecze na wielu wizerunkach kojarzą się z energią tnąca, odcinającą, bolesną, trudną, z cierpieniem ale też z uwolnieniem, z odcięciem, by nie zniszczyć, z wypalaniem ran, z nakłuwaniem bolesnych miejsc by uwolnić zakażenie…. Ciąć trzeba jednak umiejętnie by nie zniszczyć tego co zdrowe by nie zaszkodzić temu co kruche a istotne… To trochę jak operacja na otwartym sercu, bo innej rady już nie ma… Pięknie widać w tej karcie pracę wymiaru duchowego i jak poszczególne karty mieczowe wykonują nadrzędne polecenie z góry w wymiarze plusowo- minusowym- bo tu na dole tak zwanym wszystko zwykliśmy dzielić na wymiar dobry i zły. Choć patrząc na to stamtąd zawsze plusowym, bo bliżej prawdy, poza iluzje, a raczej oczyszczenie przestrzeni , energii z tego co zagrażało duszy i jej wędrówce do nieba.

O ile as mieczy mówi o trudnych sprawach, zawiłych to niesie wieść że jest światło w labiryncie, że na zawsze tu nie utkniesz bo czuwa wyższa opcja i choć ty stąd nie widzisz końca to musisz zaufać że wyjście jest i że pomimo chaosu i zawieruchy  znajdziesz wyjście gdy chwycisz się mocno właściwych idei, trzonu swojej duszy. Czym jest to chwycenie się ? Może uznaniem, że już nic nie wiesz? (A jakiż człowiek przyzna przed sobą że nic nie wie, zakwestionuje swój autorytet? – i w tym cała trudność w spotkaniu z mieczami….) I daniem się ponieść. O tak każdy chciałby by go przenieść w bezpieczne miejsce, ale na jego warunkach, i to ‘ale’ czasem uniemożliwia te ochronę duszy z wyższej półki, sami się jej pozbawiamy z wyboru własnego, utartych racji, ścieżek, skarbu w za ciężkiej skrzyni…

As mieczy daje na chwilę wgląd powyżej wymiaru karmy, labiryntu życia, gdzie jesteśmy tylko małą myszką polną biegająca po łące. Gdy na chwilę zatrzymujemy się w życiu w wysokiej trawie i wspinamy wyżej ponad poziom gęstej trawy i roślin wszelakich, widzimy inny poziom doświadczania, jak wiatr unosi nasiona kwiatów i jak opadają a z nich rodzi się nowe życie, widzimy sens i porządek w naturze rzeczy i stworzenia, który nadaje rytm każdemu życiu. I teraz z tego punktu widzę siebie jako cząstkę tego wielkiego cyklu życia, tworzenia, i widzę duchowe zapewnienie, że nic nie przepada, widzę swoją małość, ale i celowość, sensowność…. Widzę współpracę wszystkiego i co zbieram w miejscu w którym zasiałam, w warunkach jakich doświadczałam… Do czego wracam? Dlaczego wracam? Po co wracam? I jak ta perspektywa wpłynie na moje teraz, biorąc pod uwagę, że perspektywa to wszystko. Bo na jej podstawie zbuduję nową jakość życia dla siebie….nie dodaję już, że innych bo to jest właśnie perspektywa.

As Mieczy otwiera wymiar ducha i mówi- czas na nowe spojrzenie na siebie, ponad tym co myślałeś o sobie… I lepiej przytulić w sobie z miłością to trudne spojrzenie niż zostać w starym labiryncie idąc po omacku, innymi słowy czasem trzeba umieć popatrzeć na zabieg chirurga jako wyższe dobro…

I to tyle na temat asa Mieczy, który tuli mocno ból duszy i mówi zaufaj przeniosę cię bez szwanku, tylko mi zaufaj…puść wszystko co trzymasz, co boli, co uważasz za wartościową część siebie… puść, a zobaczysz czym to było naprawdę….

Odwagi w wiarę we własną niewiedzę i Wiarę w to, że będzie Ci pokazane to co oczy nie widzą a serce przeczuwa, natomiast Dusza wie.

Magdalena

Brak komentarzy