lip 14 2016

Ponad narzucone i wyuczone, czyli jak przebić skorupę widzenia poprzez dany archetyp kulturowy. Narodziny świadomości ponad wcieleniowej

      20160710_213503  Ostatnie podróże z ideami wschodu, przemyślenia w temacie zwiększania wolności osobistej i ten ucisk charakterystyczny w klatce, duszenia się w świecie konwenansów, przygniatających struktur i obyczajów zmusiły mnie jak zwykle do refleksji. W wyniku wewnętrznych wędrówek po świecie myśli i uczuć powstało takie oto przesłanie dla umęczonej duszy…

         Karty anielskie to piękne przesłanie, nawet gdy ostrzegają lub mówią o rzeczach tzw. ‘złych’, lub trudnych dla nas, przekazują wiedzę w sposób jak ja to nazywam bardzo strawny dla umęczonej duszy i rozszalałych emocji…wyciszają umysł, poprzez nie podgrzewanie i tak już napiętych emocji…a kiedy rydwan z pędzącymi końmi zwalnia …ja mogę się przyjrzeć z wyższej ‘pułki’ swojej drodze w teraz i zobaczyć siebie jako punkt i całość jednocześnie.

         A zatem pytanie brzmiało długo:  jak przebić skorupę zbyt ciasną dla duszy stęsknionej nieskrępowanego poznania Boga, wolności i nieograniczonych horyzontów myślowych…jak żyć w wiecznej zasadzie nieustannie orzeźwiającej inspiracji myśli, jak poczuć nieskrępowane piękno życia i wiedzieć że opływam w obfitości i dobrobycie bez końca i ograniczeń…we współistnieniu, gdzie nie ma potrzeby wydzielania, bo wszystko jest nasze-moje i Twoje w doskonałej jedności…TY i ja to jedno…w świadomości Chrystusowej – dziedziczeniu….

         Sygnifikator, sprawa o którą pytam to jak anioły podpowiadają nic innego niż „Wykasuj, oczyść, usuń”, jest to jednocześnie klucz do pytania. Na karcie stoi anioł, który ma nam pomóc wykasować, wyczyścić naszą osobową jaźń jak tabula rasa ze zbędnych, bzdurnych, nagromadzonych jak stare rupiecie pod koniec życia w piwnicy, przekonań i doświadczeń. Jednych nie puszczamy, bo nam żal się rozstać z pamiątkami…drugie trzymamy, choć ich nienawidzimy, bo nas zraniły a rana choć przykryta nadal jątrzy pod prowizorycznym opatrunkiem, jeszcze inne z lenistwa zagracają nasz dom czyniąc horyzont ledwo widocznym… I tak tkwimy w naszym zagraconym mieszkanku pogodzeni z rzeczywistością …czasem zrezygnowani, czasem zbyt jak się nam wydaje słabi by zaczynać remont na stare lata, a czasem zbyt przerażeni, czasem zbyt zadowoleni ze zwykłego status quo toczymy się z prądem przez życie… Dziękuję kochane anioły za pięknie ujęte sedno mego zapytania….

         Karta problem do mego pytania…no ta…cóż by innego- „Nie przyjmuj odmowy- podążaj wciąż naprzód- oczekuj cudownych rozwiązań!”. Karta z tak pięknym przesłaniem jako znaczenie-problem ukazuje, że to  jest właśnie nasza największa przeszkoda na drodze do wyzwolenia, do wykroczenia poza świadomość wcielenia… Ileż to razy poddajemy się, po miesiącu, pół roku, dwóch latach, nieuchronnie przychodzi kryzys-kolejna próba, kolejny ciężar, kolejna walka ze swoim ja- wygodnym i jednak konformistycznym, ale też na każdym kroku bombardowanym przez bzdurne idee, ciasne schematy, i tak… rutynę, konwenanse, wymogi kulturowe i społeczne. Ile to razy mamy siłę powiedzieć sobie  i innym: jestem taki, robię tak, bo nie muszę być jak inni, mogę widzieć swoje dobro inaczej… Ile razy nie mamy siły walczyć, bo dopada nas rezygnacja, zwątpienie, i gorycz porażki, albo złudzenie, że nic się nie zmienia, że żółwie tempo wędrówki i zmian wyciska łzy dając podszepty z przeciwnej barierki-że twój wysiłek i tak jest bezowocny a życie zbyt krótkie… Uff ile to razy jednostka ludzka musi zacisnąć pięści, walczyć, przekonywać siebie, grzebać rękoma do krwi w ziemi by wykopać skarb-zagrzebaną, zakopaną pod gruzami i piachem zabobonu i niewiary duszę… Taką właśnie determinację trzeba mieć wciąż i wciąż na nowo by walczyć o swoją duszę we współczesnym świecie podpowiadają Anioły…zdzierać nieraz dłonie do krwi… Brzmi strasznie, przesadnie? Niekoniecznie, gdy się przyjrzymy o co toczy się stawka i jak łatwo osiąść na mieliźnie przyzwyczajeń, tradycji, kulturowych przesądów, czy nawet błędnie rozumianych dogmatów religijnych i obyczajowych- to wszystko narasta, warstwa po warstwie na dziewiczym wzorku dusz, na niewinnym i czystym jasnym spojrzeniu dziecka…które ma kontakt bezpośredni z Bogiem. Potem zaś nakłada mu się na oczy jedne, drugie, trzecie okulary, aż na końcu stwierdza, że nie wie co widzi, i co jest Prawdą. Bo prawda jest w nas…a uczy się nas jak samodzielnie nie myśleć lecz przyjmować wszystko jako fakt…a dziś już wiemy że nie wszystkie wiadomości telewizyjne oparte są na faktach…podobnie jak historia  nie w każdych czasach była spisywana zgodnie z faktami :).20160710_214335

Niedawno oglądałam program podróżniczy gdzie ukazany był styl życia ludzi pewnej grupy ludzi z określonej tradycji w Chinach, której kultura nie zakłada w ogóle istnienia małżeństw lecz hmmm związki gdzie partnerzy żyją przy swoich domach rodzinnych, ze sobą spotykając się w zasadzie sporadycznie, jest to system matriarchalny, gdzie kobiety przewodzą rodom i wychowują dzieci a wszyscy członkowie rodu pozostają związani ze swoim domem rodzinnym, synowa czy zięć mieszkają przy własnych matkach tylko odwiedzając partnerkę życiową…. Ciekawe… Przewróciło to moją świadomość dobra i zła do góry nogami …lol :)….moje osądy i przesądy, dogmaty religijne skakały i wariowały wrzeszcząc, że to herezja…podczas gdy obrazek spokojnych, ciężko pracujących normalnych ludzi i ich uśmiechniętych, prostych spracowanych, dobrodusznych twarzy przeczył temu co krzyczały we mnie dogmaty- grzesznicy…hihi. Doszłam więc do wniosku, że moje przekonania na temat własnej osoby i własnego tzw. wyzwolenia i nie osądzania legło jak domek z kart wobec tego małego- jakże innego wycinka świata z odmienną kultura i obyczajami… Co ciekawsze często uważamy życie w obłudzie-czyli małżeństwo i jednocześnie posiadanie kochanek za normalne i dajemy ciche przyzwolenie ale jawne życie w związku bez ślubu to nadal w wielu kręgach a feee. Szok jak nie zdajemy sobie sprawy, na ile jesteśmy uwikłani w osądzanie innych pod kątem kultury i wierzeń w jakich sami wyrośliśmy, na ile lękamy się tzw. piętna grzechu i wykluczenia z danego społeczeństwa, piętna nieobyczajności…I to jest właśnie ta skorupa, z której mozolnie poprzez wcielenia wyrastamy….

Dlatego otwarty umysł przede wszystkim weryfikuje i poprzez siebie ocenia, lub chociaż czuje co z jego wewnętrzną prawdą zgodne jest i nie zasila swoją energią fałszywych teorii… Nie zawsze jest to łatwe niestety. A nawet bardzo trudne- stąd świat wygląda dziś jak wygląda a my nadal nie przejęliśmy naszego dziedzictwa istot mocy a nie niemocy. (p.s. nie jest to rozprawka o kulturze wschodu, zachodu, ludów północy czy południa, to refleksja ponad wcieleniowa- o ludziach jako istotach na przestrzeni wielu wieków i historii nam nieznanej i zapomnianej…stale jednak powracającej-to historia odzyskiwania swojej mocy, tożsamości, dziedzictwa, świadomości swego Jestestwa przez jednostkę ludzką).

         Idąc dalej karta – aura pytania to karta-przesłanie od aniołów „To bezpieczne dla ciebie aby być silnym i w bezpieczny sposób PRZEJĄĆ kontrolę nad swoim życiem”. Nic dodać nic ująć…hihi, choć pierwszym krokiem powinno w ogóle być zauważenie, że w dużej mierze tej kontroli nie mamy i jesteśmy niewolnikami konwenansów, dogmatów, emocji będących na pastwie różnych sygnałów zewnętrznych… Zupełnie jak marionetki sterowane przez zewnętrze układy sił, nieraz zbyt ufające w swoje ziemskie moce-w rozum jaźniowy, a nieraz zbyt zaplątane w wierze we własną niemoc. Na minusie mamy tu jakże piękną kartę, w której w ogóle ciężko dopatrzeć się negatywnego przesłania-ostrzeżenia. Niemniej jednak jest ona w miejscu, które mówi: wystrzegaj się tego, bo to tylko zasłania twój wewnętrzny wzrok duszy i oddala cię od ścieżki wyzwolenia. Anioły przestrzegają nas przed wychodzeniem z pozycji braku, nie posiadania, żebrania… Mówią, że gdy całe życie prosisz a nie skupiasz się na twoich mocnych stronach, na swojej sile, na tym co masz, to stale jesteś i stawiasz siebie w pozycji uzależnienia, kaleki niejako…czynisz siebie niepełnosprawnym. Jednym słowem czym innym jest wiara w przewodnictwo Boże i skupianie się na pewności w środku i budowaniu tejże pewności bezpieczeństwa i opatrzności a czym innym poddawanie się zwątpieniu i płakanie nad swoim losem- Boże zmień coś bo ja jestem bezsilny… Nie potępiam modlitwy błagalnej- jest piękna, lecz anioły proszą by zauważyć jednocześnie przy każdej prośbie że Bóg nieustannie nam pomaga i że jest stale, i by umacniać się w tej pewności, a stanie się cud- podniesiemy się z kolan do godności dziękczynienia i spokoju w duszy…tak się pokonuje lęk wewnętrzny-największego wroga człowieka.

         Swoją drogą czytałam niedawno, że największą przeszkodą na drodze samorozwoju jest właśnie  lęk, oświecony umysł nie boi się bo przebywa wiecznie w doskonałym, miłującym świetle-kolebce duszy, niezmiennym, kochającym i wiecznotrwałym Bycie Bożym. By do takiej świadomości dojść, trzeba umieć spojrzeć na każdy lęk od podszewki, od zarania jego powstania i bezwzględnie obnażyć jego absurd, wyśmiać, pozbawić go mocy poprzez wytrącenie mu broni …i pozostawić w niebycie- „wykasuj, oczyść usuń”,  jak mówią Anioły.

         Karta medium mówiąca o stałej łączności z Bogiem, z Wyższą Inteligencją, z wieczną energią, Umysłem Miłością wszechświata mówi: gdy idziesz przez życie ze świadomością Boga obok ciebie, Boga trzymającego cię za rękę to odbijasz wszelkie negatywne myśli, energie, emocje od siebie jak od chroniącej cię tarczy lustrzanej…twoje światło połączone ze światłem Boga wytwarza taką wibrację, że jesteś niczym nasłonecznione lustro, które odbija każdy obraz od siebie który może szkodzić, bo to Ty jesteś światłem….

Anioły przeszłości zaś nadmieniają tu, uważaj tylko na wszelką negatywną energię jaką możesz wchłonąć na zasadzie starych wzorców lub przyzwyczajeń, nie poddawaj się i nie rozpaczaj gdy tak się stanie, jesteś w drodze… Na horyzoncie już widać jutrzenkę swobody-wyzwolenia dla duszy…idź dalej naprzód i nie przyjmuj siebie w opcji porażki-to tylko potknięcie :), to tylko lekcja. Nie ważne, że padasz-ważne że się podnosisz po każdym upadku.

         Co jeszcze ważne? Anioł o wdzięcznym imieniu Aurora mówi nam że być może jesteś inny, być może nikt lub mało kto przed tobą szedł tą drogą, hihi być może inni patrzą na ciebie jak na dziwaka (ja tak mam często :)), nie przejmuj się jednak… Oni też będą musieli pójść taką drogą, swoją drogą, wznieść siebie ponad utarte ścieżki ludzkości by wzbić się ponad obecny utarty obraz człowieka i jego zakrytych iluzją niemocy możliwości. Zatem „chroń siebie przed wynikającą ze strachu energią innych myśli i pamiętaj-wznosisz się teraz wysoko, co może przestraszyć innych, ale wkrótce oni odważą się pójść za twoim przykładem”.  Pamiętaj też, że każda jedna dusza, która już poszła tą drogą, wyrównała i wydeptała ścieżkę dla ciebie- zwróćmy jej naszą wdzięczność- by miała siłę budować dla nas wszystkich dalej- energia dziękczynienia jak pisałam o tym już wiele razy, zaiste w rzeczywistości czyni cuda…unosi i przenosi nas przez przeszkody-odczuwajmy i rozdajmy naszą wdzięczność…a będziemy lecieć a nie mozolnie pchać nasze dusze do Wyzwolenia, do Domu :).

Odzyskiwanie wewnętrznej mocy, panowania nad własnym hmmm domem- świątynią- wysprzątanie jej i ukoronowanie Wyższej Jaźni na Króla to zadanie stojące przed każdą jednostką… Każdy sam zobaczy siebie w kontekście tegoż tematu- Wyzwolenia, Zbawienia, Wyniesienia…

         Uff rozwiązanie…hihi ciekawie ujęte- jakbym widziała piękną wyzwoloną Istotę przed sobą, która wzrusza ramionami z uśmiechem, jakby chciała powiedzieć –przecież to tak naturalne jak słońce i deszcz jak noc i dzień – to życie- po prostu żyj, ucz się, doświadczaj –i ten rozbrajający uśmiech- nie musisz doprawdy czynić nic więcej :):  „…to część twojej duchowej ścieżki, bądź otwarty na nauczanie, uczenie się…”.  Hihi no tak. Tyle, że jakże często my po prostu wcale nie chcemy się uczyć, i nie jesteśmy otwarci na przesłania, nasze własne lekcje-to idealne porównanie do lat szkolnych- pamiętacie jaki mieliście stosunek do pracy domowej zadanej przez panią w podstawówce? Kto był gorliwy, kto nadgorliwy i zapominał o zabawie przez co odbierał sobie radość poznawania, a kto olewał i liczył, że jakoś się prześlizgnie?

         Co jest pomocne? – jesteśmy dziećmi, zawsze bezpiecznymi w objęciach Rodzica, zawsze nas Prowadzi Wyższa Płaszczyzna, czy jesteśmy jej świadomi czy nie, każdy z nas posiada dar ogromnej wrażliwości, wyczuwania, intuicji-choć czasem robi wszystko by jej nie słyszeć, ona nadal tam jest. Nasi przewodnicy nigdy nie spisują nas na straty, nigdy nie zapominają i nigdy nie przestają walczyć o naszą duszę- w końcu to najcenniejszy ‘towar’ we Wszechświecie :). Anioły mówią- gdybyś tylko wrócił do duszy dziecka w Tobie i hołubił tę małą wrażliwą istotkę zakrzyczaną przez Twoje dorosłe ja…to znalazłbyś doskonałą drogę do wnętrza – tam gdzie króluje Twoje prawdziwe JA, gdzie Bóg i ty idziecie razem za rękę. Ta mała wrażliwa Kasia, Ania, Beatka, Tomek i Piotruś, Adaś i Krzyś mieszkają tam i proszą o twoją bardziej wyrozumiałą uwagę, o niewyśmiewanie, o nie zbywanie, o wysłuchanie… Popłacz z nim, z nią, pośmiej się z nim z nią , poczuj jak czule cię głaszczę to dziecko i …jak Ci wybacza te lata zapomnienia i surowości w traktowaniu… Ech ileż miłości stamtąd się na ciebie wyleje, trzymaj się mocno, to nie boli :)…tylko może troszkę wstrząsnąć …bo każda burza, nawałnica uwalnia i przynosi oczyszczenie…Pokój Boży.

         Co nas zatrzymuje, zawraca, zasłania i przesłania cel duszy, mami, i udaje prawdziwy cel, wmawia, że tego pragniesz, ucisza dziecko w nas? To czysto po ludzku rozumowanie, cele światowe, wielkie plany ziemskie- a zatem to co ty uważasz za sukces życiowy dla siebie- co twoje ego, niższa jaźń wmawia ci co dzień, że potrzebujesz do szczęścia, życia, przetrwania… Hihi na karcie mamy wizerunek zrywania jabłka w raju po namowie kusiciela… I tak to w życiu jest, tak wiele nas kusi…a tak niewiele z tego daje nam naprawdę szczęście… Bo Prawdę znajdziemy tylko w tym co dziecko nam powie-taką czystą, nie skażoną spostrzeganiem świata i jego masek-kulturowo- polityczno-obyczajowych.

         Czego się boimy… paradoksalnie Uzdrowienia. Nie ufamy w nasze boskie przeznaczenie, w naszą Jaźń na obraz i podobieństwo Boga….w to że nasza prawdziwa i Jedyna natura, którą musimy świadomie wybrać jest naturą dziecka Bożego… i że ona da nam szczęście, którego tak szukamy. Anioł mówi, tak jak ja jesteś i ty Uzdrowicielem. Jesteś tym wszystkim czym jest i co ma Wyższa Inteligencja, wszystkie cechy Rodzica ma dziecko jako pełnoprawny dziedzic… Tylko, że my lękamy się tego uzdrowienia, tego wyzdrowienia z niewiedzy, z obecnych żyć, z ciasnych ram naszego mieszkanka-skorupki, boimy się nieznanego, boimy się tego co będzie tam …gdy porzucę, jeśli porzucę stare ja….boimy się umrzeć…choć dusza jest wieczna, ale stare ja –niższa jaźń, ta osobowość wcielenia zmienia się stale wraz z każdymi warunkami…a my zrzucamy ją za każdym razem jak znoszone ubranie gdy czas dobiega końca a dusza  nie jest wstanie zyskać już więcej w samorozwoju w tym ‘ubranku’ a tylko cofnąć się i zaszkodzić sobie. Ileż to osób pragnie wyższej świadomości, tegoż przebudzenia do życia w pełni, ponad każdym wcieleniem i mozolnym zbieraniem doświadczeń i świadomości ‘dobra i zła każdej kultury, religii”. A ile z tych osób ma na tyle wytrwałości , odwagi, wiary by się nie poddać po drodze i nie odpuścić?

I o tym Anioły stale napominają, to główny problem ..niestety. Co radzą gdy pytam? Mówią: Pamiętaj, że jesteś zawsze, i tego nic nie zmieni, dzieckiem Wiecznie Kochających Rodziców, Ojca-Matki, niezależnie od tego jak wolno idziesz, gdzie zbaczasz – jesteś, pozostajesz dzieckiem Boga…i nie pozwól sobie wmówić, że jest inaczej. Pamiętaj. Jesteś bezpieczny zawsze w ramionach kochającego Rodzica- Matki, Ojca…. Zobacz siebie tak jak widzi cię TEN WIECZNY Rodzic, nie przez pryzmat tego wcielenia, czy ciała które okrywa twoją wieczną istotę ze światłą utkaną…. Zobacz, poczuj i pozwól sobie iść z tą myślą przez życie, niech się w tobie ukorzeni i na nowo zadomowi…a odkryje przed Tobą zapomniane obrazy z Domu.

No i już końcówka sama – o co ja w końcu pytam wyjaśniają mi Anioły. Anioły mówią- w gruncie rzeczy pytasz, chodzi ci o to: „ Prawda i Jedność, Integralność…..” Innymi słowy stań nagi przed obliczem Boga w całej swej prostocie, zdejmij z siebie to co nałożyłeś po drodze, a co tylko twój prawdziwy obraz przesłania i nie wstydź się odsłonić swoje słabości, grzeszki- ty je tak nazywasz…bo tylko prawda cię wyzwoli, nikt cię nie oceni, tylko ty sam siebie. A gdy opadną fałszywe oceny, przekonania, prawdy, którym dałeś wiarę….Zobaczysz Siebie takim jakim Jesteś…w oczach Boga- i odzyskasz swoją Godność i wszystko co z nią jak myślałeś utraciłeś-swoją wiedzę, moc i niczym niezmąconą pewność, że Miłość to twoja natura współdzielona w Bogu i z Bogiem.

         Ostateczne rozwiązanie-odpowiedź to są dwie karty: 20160710_214346

Jedna Mówi: Chciej Wybaczać- wybaczenie to klucz do wyzwolenia, to jedyna droga rozgracenia twojego domu i uwolnienia od bólu przeszłości… Wybacz przeszłość  a ona odejdzie w niebyt, nic i nikt nie będzie jej już zatrzymywać w Tobie- rozkujesz łańcuchy, do których przykułeś ludzi i zdarzenia by cię straszyły, nawiedzały w koszmarach i przypominały o bólu…. Anioły mówią: „Uwolnij twój umysł i ciało z bólu przeszłości i zamień go na spokój”. Stąd już tyko krok do otworzenia okien i przewietrzenia domu, gdy rozgracisz swoją przestrzeń życiową, będziesz wstanie zobaczyć horyzont pełniejszy i większy niż dotąd a twój Duchowy przewodnik (to druga karta) będzie miał większą możliwość poprowadzenia cię po nowych drogach, drogach wolnych od łańcuchów, które przykuwały cię do twego osobistego więzienia. Zaufaj mu, podaj mu dłoń, a Twój Anioł, Przewodnik, Stróż poprowadzi cię w głąb i wyżej do Prawdy… o prawdziwym Życiu w Tobie …w Jedności, gdzie Życie nie ma końca, gdzie wszystko się łączy i zna wszystko, bo jest Jednym, z Jednego wychodzi…

         I tak dotarliśmy do końca wędrówki po wyzwolenie ze skorupy i wybicia się z jajka – pisklę ujrzało światło dzienne i odważyło się wyjść do nowego życia…choć słabe to jednak na tyle silne by przebić się przez skorupę, z której już wyrosło….

Magdalena

 

Brak komentarzy