sty 09 2015

Czy zwyciężymy nasze ludzkie słabości i ukażemy prawdę o sobie?

tiwazDlaczego tak trudno nam się zmienić, pokonać własne słabości, wyjść naprzeciw prawdzie, zwyciężyć siebie?

Największy problem to wizja- istota zmiany, marzenie, cel do którego dążymy. Brak konkretnej wizji, kształtu marzenia, brak snu o powrocie do Domu, tego czym on był, lub sam brak tęsknoty za zjednoczeniem z wizją nowego ja stanowi problem.

Jak pokonać własne słabości, rozpacz, słabość, poczucie porażki- bo to one zniechęcają nas najbladziej- to 5 kielichów w aurze pytania. Łatwo z pewnością nie będzie, czego dowiodły wieki naszego niezdecydowania, walki z samym sobą, niemożności wybrania-to 2 buław w układzie mego pytania. Jakże ciężko wszystkim nam razem w jedności spojrzeć w jednym kierunku. To nie tylko problem pojedynczego człowieka i jego walki wewnętrznej: w którą stronę iść i czy chce tam iść-przysłowiowej walki ciemności i świata, ciągłego rozdarcia, wiecznego dualizmu tego wymiaru bycia. To także problem ogólnoludzki, brak zjednoczenia, patrzenia w jedną stronę, współpracy dla wyższego dobra, obrania jednego kierunku…

Mamy przecież wspaniałe klucze, pomoc od energii duchowej- karta Kapłana, a jednak własne jednostkowe żądze zakłócają obraz. Zamiast widzieć obraz miłości taki jakim powinien być, człowiek wykrzywił ten święty przekaz nadając mu czysto zmysłowy wymiar, którym kupczy i sprzedaje wedle swoich nierozsądnych pobudek.

Co przy całym uporze człowieka by nie podjąć jednak decyzji, o czym mówi mi 2 Pentakli, (bo o to przecież chodzi-trzeba wybrać, nie można żyć i w piekle i w niebie naraz) pomoże mu w zdecydowaniu się?? Doprawdy nie oszukujmy się, minione tysiąclecia pokazały, że człowiek nie odznacza się wyjątkowo wielką determinacją w dążeniu do celu i iluminacji, do podniesienia się z błota i zawalczenia o swoje prawdziwe życie w Bogu. Dopiero gdy sięga dna zaczyna się zastanawiać czy jest jeszcze szansa na odwrót. Ale wtedy nieraz może już być za późno… Dlatego otrzymujemy z pokolenia na pokolenie, wraz z mijającymi wiekami, tysiącleciami dary- przewodnictwo, oświecone dusze. Zawsze rodzili się wyjątkowi ludzie, Istoty, które mają misję na tym świecie –pokazać co i jak na dany czas można zrobić, by pójść o krok do przodu, by zawalczyć o kolejną cząstkę duszy, o kolejny etap odbudowy całości jaką jesteśmy w Niebie. Tym walczącym Aniołem niosącym światło dla naszych przyćmionych umysłów jest Rycerz Mieczy. I choć wydawać by się mogło, że cała walka człowieka trwa już zbyt długo, że nie damy rady, to jednak się wznosimy- to 8buław lecąca ku Niebu. Jednak podążamy w górę do celu, unosimy nasze dusze ku Bogu, do Domu wracamy po trochu, po kolei…

Co nas zatem czeka, czy nasza słaba ludzka natura rzeczywiście może zwyciężyć pierwiastek boży w człowieku, czy możliwe jest, że nie zechcemy wygrać tej wojny o swoje dusze? Największa obawa to brak stanowczości, wytrwałości, silnej woli. Królowa Buław przybiera czasem takie właśnie oblicze. To właśnie nasza chwiejność jak chorągiewek na wietrze sprawia, że dajemy się wodzić za nos naszym zmysłom. Mały podmuch wiatru rozwiewa nasze silne postanowienia i za chwilę biegniemy już za kolejną błyskotką na horyzoncie… Później pogrążamy się w rozmyślaniu nad własną nieudolnością, niemocą, odbierając sobie tym samym siłę do walki i wybierając, którą stronę naszej natury pragniemy jednak wyeksponować. 9 Mieczy może wbrew wszystkiemu przynieść tu wiele cierpienia, bo nasze lęki, obawy stają się na tyle realne na ile pozwalamy im nas obezwładnić i dręczyć.

Rozwiązaniem jest Królowa Mieczy- ona czyni to co słuszne nawet jeśli wymaga to heroicznej odwagi oraz wielkiego poświecenia, czyni to co trzeba nawet jeżeli rozwiązanie jest nad wyraz trudne. To jak obcięcie sobie ręki, którą opanowała gangrena, żeby choroba nie zabiła całego ciała- któż miałby odwagę podjąć taką decyzję i wcielić ją w życie?

Prawda jest taka, że wszyscy musimy dokonać naszych osobistych wyborów, podjąć ostateczne decyzje, wybrać stronę, zdecydować czy chcemy zmienić nasz świat i w jakiej jego wersji będziemy żyć. Ostatecznie, kiedy minie czas próby, zabawy różnymi aspektami naszych wcieleń, w końcu trzeba będzie podjąć odpowiedzialną decyzję, co z tego wszystkiego chcę wziąć a co odrzucić. 7 Kielichów to zawsze wybór, natomiast Król Mieczy stojący nad głową nie daje już możliwości odwołania się, gdy termin upłynął, on mówi- miałeś całe wieki na podjęcie decyzji i zbadanie siebie, teraz wybieraj.

Jak więc może to wyglądać?
2 Kielichów to miłe zakończenie, to dogadanie się ze sobą, to splot dwóch aspektów w jedną całość, to yin i yang, białe i czarne, to jedność poza podziałami, to pierwiastek męski i żeński złączony dla wspólnego tworzenia, to materialne i duchowe na jednej płaszczyźnie działające razem, to harmonia, muzyka dla duszy… Piękne to zakończenie by było gdyby nagle nie doszło do niego małe ale, czyli 7 Mieczy. Denerwuje mnie czasem ten urwis-złodziej, coś zawsze ukrywa, ukradkiem wynosi, niby nic złego nie robi, on tylko chce jeszcze sobie życia inaczej popróbować… To ta część z tej całości, która się odrywa, która zawsze wiedziona ciekawością, odmiennością, tym czego nie widać, po cichu coś kombinuje…

Czy w ogóle możliwa jest zmiana, powrót, wielkie święto w domu bez jakiejś części całości? Czy możliwe żeby były braki w doskonałym planie Bożym? Czy ten uciekinier w końcu powróci do całości w jedności?- 7 Pentakli mówi, że przyjdzie i czas zbioru dla tych, którzy się ukrywają. Zaś 5 Buław w odwróceniu dopowiada, że zawsze stanowimy jedność z wielości, to drzewo którym jesteśmy jako rodzaj ludzki, z wieloma gałęziami. Najpiękniejsze liście wyrastają tam, gdzie najwięcej światła pada a te na niższych gałęziach mogą być trochę pożółkłe, zwiędłe z powodu jego braku, ale to nadal ta sama rodzina. Zdarza się, że gdy jedna gałąź usycha odcina się ją… Ale póki czas trwa a my nadal w nim jesteśmy możemy zawalczyć o jakość drzewa, o jego liście i gałęzie, o wzrost i owoce jakie wyda. W tej czy innej formie wszystko i tak wraca do swego Źródła. Jednomyślność, wyciszenie, absolutna pewność – to 5 buław zapewniająca zwycięstwo jedności w wielości. To jeden zwycięski Człowiek.

Magdalena

Brak komentarzy