lut 09 2015

Jedność z Całością Istnienia, Wyższe Ja w rozkwicie- czyli Korona naszego jestestwa

koronaEnergia czakry korony, ukoronowanie naszego ja, świetlisty diadem naszej duszy… To ukoronowanie naszej istoty, tego co najbardziej istotne co tworzy całość z naszych licznych składowych energii, to święty zapis naszej energii, naszego współistnienia w Całości, nasz indywidualny wymiar Boga w nas, to pokora świętości.

Korona to nasz indywidualny stosunek do Boga, to nie tyle bliskość co jedność z Bogiem, to wiedza, konkretna świadomość, że Ja jestem jednym z Bogiem. I wcale nie oznacza to, że pięknie rozwiniętą koronę, siódma płaszczyznę mają osoby religijne, przekonane co do funkcjonowania w ramach swojej religii. Energia czakry korony, ten świetlisty diadem wykracza daleko poza pojęcie przyziemnej religijności. To świadomość wykraczająca poza ramy zabobonu, zasad religii, czy konkretnych przepisów, to wolność w doświadczaniu Boga. To bardzo intymny, osobisty, indywidualny kontakt z boskim pierwiastkiem, który jest nieodłączną częścią twego istnienia, jest Tobą.

Czakra korony symbolicznie umiejscowiona na czubku głowy, choć przestrzeń jest tu pojęciem bardzo umownym, odzwierciedla jako symbol koronę – czyli najwyższy ‘wyraz’ jakim można uhonorować człowieka na Ziemi. W teorii korona jest właśnie tym symbolem, który mówi- to Najwyższy spośród nas, Jemu należy się chwała, pokłon i część, w nim wiedza, mądrość, i wszelka prawda. To szacunek względem najwyższego, to pełna pokory i szacunku postawa względem Króla, który się ujawnia. Kto mu założy tę koronę, kto Tobie założy koronę?

My sami ją tworzymy, upiększamy, rozświetlamy naszym istnieniem, to my ją wkładamy, ona jest ukoronowaniem naszego życia…a czy jest to życie, jego czyny godne korony Króla? To sami oceniamy sobą.

Ukłon w kierunku Istnienia, zapach świętości, pokora i wyniesienie, wywyższenia boskiego pierwiastka w nas- to wszystko przynależy do tej przestrzeni. Diadem ludzkości, korona święta, która nie tyle coś nam daje co raczej jest symbolem ukazującym to co już mamy, co już sobą reprezentujemy, co zdołaliśmy w sobie urzeczywistnić. Świadomości tej przestrzeni, czucie jej sobą, widzenie siebie ukoronowanego to człowiek wywyższony w pełnej pokory postawie ze słowami na ustach: Jam jest jedno ze Źródłem Istnienia. To król, który kłania się wszystkim przejawom istnienia bo wie, że są przejawem Boga Najwyższego, że są przejawem Świętej Woli. To poziom Prawdy, Oświecenia. To już nie poziom widzenia, wyobraźni, tworzenia obrazów, to poziom wiedzy. Ja wiem kim Jestem. Królestwo Boże jest we mnie a ja w Nim.

Na poziomie tej czakry oddajemy cześć całości Istnienia. Czujemy wdzięczność, jesteśmy pokorni. Nie znamy uczucia wyższości względem innych przejawów bytu, to absolutne Wywyższenie przy jednoczesnym poczuciu równości, wdzięczności, wspólnoty, pokory. Tutaj nie ma wstępu pycha – ona rozdziera tą przestrzeń i zasłania to co święte, zakrywa prawdę o nas, o istnieniu. Tu nie ma osądu. Czystość, wdzięczność , pokora, zapach świętości. Czym one są dla Ciebie? Jaki zapach w tych przestrzeniach siebie czujesz?

Patrząc stąd wszystko ma doskonały sens, a na Bożym planie nie ma braków, tu wszystko jest doskonale połączone i się uzupełnia, tu nic nie jest zapomniane ani pominięte, tu wszystko jest w swoim idealnym miejscu tu gdzie jest w całości istnienia. Każde słowo, uczucie, dźwięk, zapach, myśl układa się w harmonijną całość, jak hymn pochwalny na część Istnienia, doskonałego planu Boga. A dusza patrzy i chłonie, wdzięczność falami ją zalewa Bo już Wie. Prawdę widzi. Boga ogląda.

Czakra Korony, nasza przestrzeń duchowa, nasz wymiar Boga w nas, ukoronowanie naszej Istoty w swoim najwyższym przejawie tu na Ziemi, bywa czasem zablokowana, a jej praca zakłócona. U ludzi, którzy czują się tu na Ziemi zagubieni duchowo, nie odnaleźli jeszcze swojej drogi powrotnej do Domu, nie wiedzą w ogóle o jej istnieniu, bądź zaprzeczają istnieniu świata ducha ta czakra jest zablokowana. Choroby psychiczne, silne depresje, wyczerpanie duchowe, ucieczka z realności w inne wymiary to także różne formy zakłócenia w tej przestrzeni. Choroby układu nerwowego, wszelkie stany budzące silny niepokój, obawy, lęki, są sygnałem o zakłóceniach mogących mieć swoje odzwierciedlenia w tej płaszczyźnie.

Energia tej przestrzeni działając prawidłowo, bez większych zakłóceń, daje nam uczucie pewności, bezpieczeństwa, łączności z wymiarem ducha, który jest naszym prawdziwym Ja. To wiedza, że to życie to nie koniec, to tylko odcinek drogi. To świadomość swojej przynależności, poczucia tej nieodłącznej więzi z czymś co jest dużo większe niż nasze wyobrażenie na temat naszego ziemskiego ja i naszego krótkiego jednak pobytu na Ziemi. To odnajdywanie i szukanie raz po raz ochrony, pokoju, prawdy w Bogu, w duchowym wymiarze Istnienia. To poczucie, że duchowe znaczy prawdziwe, realne. To w końcu Ufność- poprzez ufność nie mam tu na myśli lakonicznego stwierdzenia: „no ufam ufam przecież, modlę się, chodzę do kościoła i ogólnie wierzę…”. Taka ufność bardzo często w chwili zagrożenia upada jak domek z kart. A lęk rozrywa tamy, które sobie zbudowaliśmy.

Boże cały jestem Twój – poza, w której rozwierasz ramiona szeroko w geście oddania siebie całego – przy takiej postawie nie ma nic co mogłoby zagrażać, nic co od Boga nie przychodzi w dobrej wierze z prawą intencją, z miłością, nie ma do mnie dostępu. To jest Ufność, to piękna rozświetlona czakra Korony.

Nie zamierzam to opisywać zakłóceń tej czakry szczegółowo- bo to już indywidualna droga do Boga każdego człowieka na przestrzeni życia tego i nie tylko tego… To jego monolog ze święta przestrzenią, to jego wybory, odrzucenia, zaprzeczenia, odgrodzenia się lub nie od źródła swego pochodzenia, od Domu Ojca… Nasz wszechświat to zawsze wszechświat wolnej woli, nie zapominajmy o tym, jeżeli nie chcemy trzymać za rękę Rodzica, ale wybieramy naszą wolną wolą inne doświadczenia, szukamy odzwierciedlenia siebie poprzez zaprzeczenie, inne wymiary- nie zawsze świetliste istnienia…to nasz wybór i mamy do niego prawo. Jeżeli zaś wchodzimy w przestrzenie, które dalekie są od Domu Ojca, od Miłości i poszanowania względem przejawów istnienia, to musimy liczyć się z konsekwencjami takich wyborów, które prędzej czy później znajdą swoje odbicie w naszej realnej rzeczywistości. Wolna wola znaczy tyle, że to ty powinieneś chcieć czuć swoje istnienie w Bogu, wrócić, znajdować się w Domu, tam gdzie Bóg miększa w nas. Jeżeli zamykasz wszystkie drzwi, ‘zrywasz połączenia’, zaprzeczasz swemu pochodzeniu, to możesz czuć się zagubiony… Rzadko kiedy jednak uważamy, zauważmy siebie jako tych, którzy sami są autorami swoich doświadczeń i samopoczucia, swojej drogi, wyborów, a szczególnie konsekwencji, które realnie odbieramy.

Pocieszający jest jednak fakt, że zawsze w środku, podkreślę jeszcze raz: zawsze, możemy zawołać swoją wolną wolą z całego serca, prawdziwą część Nas. Zawsze możemy zawołać do Domu Ojca, zapukać i prosić by otworzono nam drzwi… Jeżeli pojawia się pokora, prawdziwa skrucha, to duma i pycha znikają, a wówczas droga staje się widoczna na nowo, a światło przebija się przez ciemność by odsłonić Prawdę. I tak zaczyna się proces powrotu do Domu.

Czakra siódma to piękna przestrzeń, to pewność i pokój płynący z wiedzy, że mamy swój prawdziwy byt, Dom w przestrzeni, która jest nienaruszalna, święta i że my jesteśmy jej integralną częścią – i dzięki Ci za to Panie Boże.

Magdalena

Brak komentarzy