paź 14 2015

Proroctwa, Wizje, Przepowiednie

the-testimony-of-jesus-is-the-spirit-of-prophecy  Czy istnieje predestynowana przyszłość, czy każda wizja, przepowiednia musi się spełnić? Czy te, które się nie spełniają są fałszywe? Czy wizje końca świata i zagłady oraz ich ew. spełnienie się jest w jakikolwiek sposób zależne od nas, zwykłych ludzi, od ciebie, ode mnie? Czy mamy wpływ na zmianę czarnego scenariusza? Co widzi jasnowidz gdy wieści zagładę, czy widzi to co nieuniknione i przesądzone?

Wszystko to są bardzo ważne pytania dla nas ludzi, dla ogólnie pojętego dobra ludzkości, dla przyszłości naszej Planety i naszego istnienie jako gatunku.
Ostatnio tak wiele lęku jest w przestrzeni myśli, w aurze świata, lęku przed wojną, przed agresją, przed dominacją, przed utratą tego co cenne, przed odebraniem prawa do życia i wolności nam i naszym dzieciom… Boimy się wojen, katastrof, kataklizmów, tego co wisi w powietrzu a napawa grozą i niesie widmo zagłady, walki, klęski. Jako jednostki często czujemy się bezradni i bezbronni wobec wielkiej światowej polityki, wobec mechanizmów, które rządzą w świecie materii, układów i pieniędzy. I ten nasz lęk, poczucie bezsilności jako jednostki zasila w pewien sposób ten mechanizm, gdyż sprawa, że wywołując w nas niemoc, przygnębienie, postawę ucieczkową oddajemy władzę temu co stoi za wielkimi mechanizmami gospodarki i polityki. Dodatkowo, gdy wierzymy, że drugi człowiek jest sam w sobie największym zagrożeniem dla naszego bytu (nie mówię tu o systemach, czy partiach, stronnictwach, które reprezentują) wówczas dajemy się uwikłać w mechanizm wojny-walki z wrogiem, któremu nakładamy sztucznie wytworzone maski. Lęk to podstawowa broń do manipulacji człowiekiem, pod jego wpływem, w celu obrony siebie i swoich bliskich jesteśmy wstanie posunąć się do wszystkiego…. Co ciekawe, gdy pomyślimy przez chwilę nad tym, że my zwykli ludzi jesteśmy w większości, i choć nie siedzimy na wysokich krzesłach, to jednak mamy realną władzę, gdy skupimy nasze myśli, siły życiowe, energię na pożądanym wyniku…TYLKO musi to być wolna myśl, niepodległa, niezawisła, a żeby takowa mogła w nas powstać, trzeba umieć spojrzeć na to co dzieje się w przestrzeni w perspektywie czasu, z boku, bez przyjmowania poglądów tego czy tamtego, tej czy innej światowej twarzy, bez myślenia w kategoriach co poprawne politycznie a co nie… Samemu umieć spojrzeć na to co się dzieje, dlaczego tak się dzieje, jakie mechanizmy mogą nami sterować, i dlaczego popychają nas ku takiej lub innej wierze, w jakie zakończenie nas pchają i dla czyjego dobra, korzyści? Nie musisz sam przed sobą udawać ani przyjmować maski poprawności, tego co w oczach świata akceptowalne, po prostu poparz oczyma swojej duszy, czy pod płaszczem pomocy, głębiej, nie ma ukrytych motywów, czy to co wydaje się aktem obrony nie jest w rzeczywistości napaścią…

Ale wracając do tematu węższego, proroctw i przepowiedni… Bazują one na określonej tendencji, którą widzący potrafi wyłowić niejako w czasoprzestrzeni. To co widać nie jest jedyną i ostateczną wersją przyszłości, ale jest tą, która na dany czas jest najbardziej weryfikowalną ze względu na nasycenie, przeważanie danego pierwiastka myśli, emocji, uczuć. Wytwarzają one określoną tendencję, aurę wokół danego zdarzenia, przyczyniając się do jego realizacji w czasoprzestrzeni. Dalego też określanie przyszłości nie jest nauką ścisłą, da się nią niejako sterować, jej wynikiem, gdy się wie jak… A są tacy co taką wiedzę posiadają i potrafią wykorzystać. Kiedyś jedna ze znanych i renomowanych postaci ze świata ezoterycznego zareagowała dość gwałtownie na wzmiankę o proroctwach zagłady (co jakiś czas podobne nowinki wypływają w tym czy innym piśmie, serwisie, stronie) i z wielką siłą, wręcz oburzeniem zaprzeczyła i jakby zdusiła w zarodku pytanie człowieka na temat przyszłości świata w obliczu takiej katastrofy. Na pierwszy rzut oka, można by pomyśleć, że jasnowidz był w złym humorze, lub jego reakcja była nazbyt emocjonalna, agresywna wręcz, tymczasem znając mechanizmy działania takich przepowiedni zareagował on tak, by od razu uciąć łeb tzw. hydrze. Wiedząc, że każda taka przepowiednia zagłady syci się lękiem i karmi ludzką myślą, wiarą, która wspiera taki scenariusz, i przekazuje go dalej (ludzka skłonność do podniecania się i ekscytowania wszelkimi negatywnymi historiami, ludzkim nieszczęściem, katastrofami jest ‘pięknie’ ujęta w bogatej kinematografii i wiadomościach tv) przekłuwa ten niebezpieczny balon zanim nabierze niebezpiecznych rozmiarów. Każda taka myśl, której nie zaprzeczymy stanowczo, którą pompujemy swoją energią poprzez przekazywanie dalej tzw. sensacji, lub oddając swoją moc decyzji-energię poprzez stwierdzenie ‘boję się tego, może warto pomyśleć o jakimś bunkrze dla rodziny’, jest pokarmem dla danego sznura zdarzeń w ciągu czasoprzestrzennym. Nawet gdy stwierdzamy, że nie mamy na to wpływu i uważamy, że nas to nie dotyczy, co będzie to będzie, ale podświadomie gdzieś spychamy lęk przed siłą, która może znienacka zniszczyć nasze życie, to spychamy się znów do roli marionetki na scenie świata, gdzie władze nad naszą myślą zagarnia ten, kto znajdzie na nas lepsze mechanizmy-haczyki, lepiej przemówi do naszej podświadomości, systemu lęków…na których głównie niestety bazuje nasza myśl. Poprzez lęk najłatwiej jest manipulować człowiekiem, poprzez wmówienie mu zagrożenia i odebranie władzy-mocy o stanowieniu o sobie…

Co my możemy zrobić by nie wspierać swoją energią konkretnej przepowiedni? W jednym z objawień Matki Boskiej przed II wojną światową nawoływała Ona ludzi do nawrócenie się i do modlitwy, do pokuty, do przyjścia do Boga. Wzniesienie myśli i serc ku wyższym wartościom…miało być ratunkiem przed widmem nadciągającej straszliwej wojny. Samo Pojawienie się, Objawienie, jest już dowodem na to, że jest możliwość skierowania wielkich wydarzeń, katastrof w odmienną stronę, odwrócenia straszliwego losu, ale wymaga to wielkiego poruszenia serc, energii myśli, i szczerej intencji, czystego pierwiastka miłości, który da przeciwwagę do wytworzonego nurtu czarnej chmury-zagłady, naładowanej pierwiastkiem negatywnych emocji, myśli, uczuć, intencji.

Niedawno rozmawiałam z przyjaciółką, też jasnowidzem, na temat znanych przepowiedni Ojca Klimuszko, i kiedy wyraziłam swoje obawy w temacie tych proroctw, które traktowały o wielkiej wojnie i nieszczęściach, które ‘mają’ zwalić się na Europę w tym wieku, ona stanowczo i z siłą powiedziała: A ja tam się z nim kłócę! HFJJGHJfdgNiech coś robi, żeby to zmienić. Trzeba mieć odwagę wystosować przeciwstawną, myśl z prośbą i wiarą do Góry, do płaszczyzny duchowej, do Miłości, do Boga, z ufnością powierzając naszą energię modlitwy, myśli ku tej wersji wydarzeń, która jest Dobra dla Świata i Ludzi, Pokoju. Powierzając Siebie, (naszą myśl, energię kreacji, ufności i wiarę w Siłę wyższą niż lęk i jego mechanizmy manipulacji) Płaszczyźnie Duchowej jako najwyższej sile i najwyższemu pierwiastkowi w człowieku, wierzymy, że w jedności ducha, przy odpowiednim nastawieniu oddajemy nasz potencjał duchowy ku kreacji pomyślnych zdarzeń na rzecz całej rodziny ludzkiej, w której istniejmy my i nasi przodkowie oraz potomkowie. Sami, w oddzieleniu, postrzegając siebie jak wzajemne zagrożenie, jako bezwładne pacynki w rękach predestynowanej zagłady dajemy się nabrać na wiarę w nicość i manipulację strachem i temu co za nim stoi. Gdy jednak damy sobie chwilę by uświadomić sobie, że mamy wybór komu i gdzie chcę powierzyć swoje zasoby energii, swoje życie, swój los, co wspierać swoją postawą, myślami i emocjami, wówczas nawet na zdrowy rozsądek biorąc ten wybór, któż dobrowolnie poddałby się dyktaturze strachu i manipulacji za cenę własnej wolności i dużo dużo większą, gdy się nad tym spokojnie zastanowić.

Zdarzenia powstają, biorą swój zalążek dużo wyżej, w innej przestrzeni, zanim niejako objawią się, zejdą tutaj i okażą swoje oblicze w materii, i musimy mieć tego świadomość jako ludzie jeśli chcemy mieć możliwość (bo prawo i zdolność mamy tylko często poprzez nieświadomość, zaślepienie, oddajemy tę władzę w obce ręce) nad tym co kreujemy, w jaką stronę zmierzamy jako ludzkość. Ta podstawowa wiedza jest niezbędna by zrozumieć swój własny wkład w mechanizmy kreacji zdarzeń przyszłości, przyciągania konkretnych wyników i realizacji.

Co więc jest ponad rezultatem, troszkę wyżej, co się dzieje w umownej płaszczyźnie przyczynowej danego zdarzenia…(a nie zapominajmy, że zdarzenia pociągają za sobą inne- to jak domino, czasem wystarczy poruszyć jeden klocek by lawina posypała się niszczycielskim ciągiem). Wyżej jest przestrzeń, w której ku wytworzeniu konkretnego zbioru potrzeba pierwiastków o tej samej jakości, które przyciągają się na zasadzie podobieństwa, i tak by stworzyć wystarczająco silny ładunek negatywnej energii, powiedziałabym tzw. czarną chmurę ‘wiszącą w powietrzu’ potrzeba zgromadzić ładunek oparty na wierze w zagrożenie podstawowych i najsilniejszych wartości, czyli obudzić tzw. Pierwotne lęki i nadać im wiarygodność. Wszystko czemu nadajemy naszą wiarygodność, co niejako stemplujemy naszą energią, co wspieramy, karmimy, głęboką, czystą wiarą, czyli ładunkiem skrajnie przeciwstawnym do Miłości, wytwarza silną przestrzeń energetyczną, z której można korzystać jak z pewnego rodzaju mechanizmu, koła napędowego dla ciągu zdarzeń. Jeśli ładunek ten bazuje na lękach, strachu, emocjach zagrożenia, negatywnych, pierwotnych lękach o życie i byt, wówczas tworzy trudne sytuacje, zagrożenia, katastrof, zagłady, klęsk żywiołowych, wojen, itp. Jeśli zaś przeciwstawimy mu silniejszy, bo oparty na Miłości ładunek uczuciowy, intencjonalny, oparty na Prawdzie Wyższej, na wierze a w końcu pewności, ufności w Porządek Duchowy Wszechświata, wówczas niwelujemy działanie tzw. ‘czarnej chmury’ i kierujemy losy świata na drogi Pokoju, Miłości…a stąd jeszcze dobry kawałek do odkrywania Prawdy Absolutnej w Sobie i poprzez siebie.

Brak wiedzy o sobie, świadomości o mechanizmach działania świata, energii, brak wiedzy o nas samych i naszych możliwościach tworzenia, w którym bierzemy udział na co dzień (czy jesteśmy tego świadomi czy nie), wpływa dotkliwie na jakość naszego bycia tu i teraz, na naszą przyszłość i przeszłość. Czasoprzestrzeń to nie jest jednokierunkowa, wąska dróżka bez opcji rozjazdów, zmian kierunku, czy zmiany jakości lub w ogóle wybrania innej drogi, kierunku jazdy. To niekończąca się ciągła kreacja, ruchoma, żywa, nabierająca kształtów ‘materia’, przestrzeń, w której jest możliwość zawsze formowania zdarzeń, które nam tu objawiają się w jakimś czasie (określenie go definitywnie jest tak samo umowne jak sam wynik kreacji, który jest tym bardziej namacalny im bliżej wybuchu, rozładowania nagromadzonego ładunku). Dlatego pamiętajmy, że: „A gdzie dwóch albo trzech zbierze się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich.”. A nie ma potężniejszej siły we Wszechświecie niż czysta intencja połączona ze źródłem Istnienia. Dlatego zawsze będę powtarzać, że to co bazuje na lękach jest zawsze niższe i słabsze od tego co bazuje na Prawdzie i Miłości, czyli od Boga w nas. Gdy mamy bezpośredni połączenie ze Źródłem wszelkiej kreacji poprzez czystą Miłość, intencję, wówczas nasza energia w połączeniu z takąż jakością w innych ludziach, świadomie nastawioną na tworzenie Dobra, jest Ratunkiem dla świata na niewyobrażalną skalę.

Dlatego też jak czytamy w wielu artykułach na temat Ojca Klimuszko, niechętnie on rozmawiał na temat wizji katastroficznych. Przypuszczam, że jako Człowiek Wiary z pewnością pokładał on swoją ufność w Bogu a jego wiara i modlitwa za losy ludzkości mogła działać jako przeciwwaga dla chmury, którą widział w wizjach jako zbliżającą się do uwidocznienia na świecie w formie okrutnych wydarzeń. Wielu widzących nie dzieli się swoimi wizjami, gdyż nie chce wywoływać lęku, i napawać ludzi przerażeniem, budzić w nich emocji negatywnych, poczucia bezradności, raczej stara się umiejętnie kierować swoje wysiłki ku podniesieniu wibracji miłości, wiary w prawdy wyższe, w porządek wszechświata i umacniać postawę: bądź Wola Twoja. Taka postawa zakłada właśnie istnienie wyższego, Duchowego, Inteligentnego pierwiastka, który ponad mechanizmami kreacji, gdy oddajemy mu się z ufnością, przeprowadza nas przez wzburzone morze…

Można by tu jeszcze wiele pisać na temat naszego tworzenia zdarzeń, mechanizmów kreacji i ukrytych manipulacji (wiedza nie zawsze niestety w dziejach ludzkości była chlubnie wykorzystywana, ku Dobru ludzkości, raczej używana do sterowania masami na rzecz korzyści nielicznych). Ważne by zachować trzeźwość osądu i uczyć się samodzielnego myślenia w świecie, gdzie jesteśmy stale bombardowani przez różnego rodzaju grupy nacisku, stronnictwa, i ich poglądy, z których każde walczy o naszą uwagę i poparcie, o naszą energię… A co ty wspierasz swoją myślą, co jest jej kołem napędowym, z jakiej bazy uczuć wywodzi się ta myśl? Jaką ma wibrację: niską czy wysoką, jaką barwę: jasną i lekką, uśmiech pokoju w sercu wywołującą, czy raczej zmuszającą do budowania barykad obronnych w obawie przed zagrożeniem życia? Ta baza, sedno, rdzeń z którego wychodzi uczucie połączone zaraz z myślą to to, co najsilniej działa na rzecz budowy i przyciągania określonego zdarzenia w czasoprzestrzeni. Dlatego pilnujmy naszych podstawowych, pierwotnych uczuć, myśli, starajmy się je rozumieć, weryfikować, i badać. A jeśli znajdziemy w sobie takie, które wspierają to co nie chcemy by było naszym udziałem, wołajmy wysoko z wiarą, nadzieją, ufnością: bądź Wola Twoja a nie moja…

Magdalena

Brak komentarzy