lis 19 2014

O tym jak nieświadomie zaprzęgamy innych do naszych kreacji

sexual_energy1Czy zastanawialiście się kiedyś jak nasza myśl działa kreując wydarzenia? Dlaczego jedne marzenia spełniają się szybciej inne wolniej, a inne wcale? Dlaczego osoba, która odwiedza wróżkę, bioterapeutę, kochającego rodzica lub zaufaną koleżankę i zwierza mu się ze swego problemu, często potrafi szybciej odnaleźć rozwiązanie? Powiecie, co dwie głowy to nie jedna, tak, a ja dodam co dwie osoby złączone jednym dążeniem i wspólnym pragnieniem jego realizacji to nie jedna. Energia takich osób, które nam sprzyjają, kochają nas bezwarunkowo, jak matka, bądź sprzyjają naszej intencji jest energią działającą dla naszej korzyści. Wiele osób wyczuwa to instynktownie i często podświadomie czerpie z zasobów energii innych osób, np. małych dzieci (to małe aniołki życzliwie rozdające swoje wsparcie każdemu bez osądzania). Instynktownie szukamy ludzi, którzy czujemy, że potrafią nam pomóc w trudnej sytuacji, lub w przepchnięciu naszego marzenia i wdrożeniu go do realizacji w materii, to zupełnie tak jak z projektami w świecie materialnym, np., w pracy. Tyle, że tu trzeba uważać na poziom intencji, na to kogo zaprzęgasz do pracy i czy ta osoba da radę pociągnąć z tobą ten wózek, w przeciwnym razie może przekształcić się to w wielkie nadużycie energetyczne. Jeśli świadomie bądź podświadomie bazujemy na czyjejś energii żeby wynieść swoją osobę wyżej lub kosztem kogoś zyskać więcej dla siebie, to powinniśmy wiedzieć, że prędzej czy później wszechświat odbierze to co zabraliśmy w ten czy inny sposób. W ten sposób się nie ‘wzbogacimy’ na długo. To trochę jak wsypywanie ziarna do worka z dziurką na dnie, ty ciągle dokładasz a w worku stale ubywa – to błędne koło. Rozwiązaniem jest dawanie, w świecie energii tak to już jest, że im więcej dajesz z własnej, nieprzymuszonej woli, tym większą miarą odbierasz.

Ludzi ‘kradnących’ energię często określa się mianem wampirów energetycznych: przychodzą, zrzucają swoje problemy koleżance na barki i wychodzą lżejsi nie myśląc, co zostawili przyjacielowi do przerobienia. Po wyjściu takiej osoby możemy czuć się zmęczeni, pozbawieni sił i energii, bo przecież zaangażowaliśmy nasze własne zasoby w pracę na rzecz kogoś innego i trudno się dziwić, że brak nam siły na inne obowiązki, na tym właśnie polega m.in. praca bioterapeutów i wróżek (tyle że tu bioterapueta radzi sobie pracując na tzw. wyższych obrotach, podnosząc swój poziom wibracji, przez co jest wstanie więcej przerobić nie obciążając się zanadto). Różnica jest jeszcze taka, że ezoteryk, psycholog czy terapueta dostaje zapłatę za swoje usługi, a zatem następuje tu uczciwa wymiana energii za świadomą, obopólną zgodą stron. W przyjaźni prawdziwej ta wymiana wygląda trochę inaczej, ty wspomagasz kogoś w kreacji, podnosisz jego poziom energii, wyzwalasz pewne procesy, nieświadomie, na bazie połączenia w jakim funkcjonujecie. Jeżeli przyjaźń jest bardzo bliska po prostu przelewasz swoje zasoby na drugą osobę. Ten proces działa oczywiście w dwie strony, to trochę jak z połączeniem matka-dziecko, rodzice często czują, szczególnie matki, kiedy z dzieckiem dzieje się coś nie tak i podświadomie w duchu modlą się, pracują energetycznie na rzecz tego dziecka, chroniąc je lub pomagając w najtrudniejszych momentach.

Ten medal ma jednak dwie strony, jeśli powierzamy nasze najskrytsze marzenia osobom, które choć są naszymi przyjaciółmi, to nie zawsze potrafią sprzyjać naszej kreacji, wtedy lepiej zatrzymać swoje myśli dla siebie, chronić to swoje jajeczko, dopóki się z niego pomysł nie wykluje. Przykładem może być np. rozmowa kwalifikacyjna o pracę na wysokie stanowisko w renomowanej firmie. Przed ważnym wydarzeniem często zwierzamy się naszym bliskim, niestety nie wszyscy potrafią wysyłać wyłącznie pozytywne życzenia w stylu: powodzenia, jestem z Tobą, wierzę, że ci się uda- to jest pozytywny ładunek, ale jeśli za słowami kryje się podświadoma zazdrość o pozycję, wyróżnienie, dochody…o to że teraz wszystko się zmieni…to w zależności od siły takiej osoby i ‘zaangażowania’ w proces naszej rekrutacji, może swoimi odwrotnymi staraniami położyć całe przedsięwzięcie. Sama bardzo mocno zawsze odbieram i odczuwam myśli innych osób i wiem jak to przeszkadza w życiu. Nauczyłam się już nie mówić o pewnych sprawach z punktu widzenia energii, gdyż rozumiem, że nie zawsze potrafimy świadomie zapanować nad własnymi emocjami i ukierunkować je właściwie. Dlatego często lepiej kreować niektóre, szczególnie te bardzo osobiste zdarzenia, w zaciszu własnego domu lub z bardzo zaufaną osobą.

Pięknym doświadczeniem jest przyjaźń z osobą, która myśli i czuje podobnie jak ty, przy wysokim, czystym poziomie intencji- wtedy słowa często nie są potrzebne a energia swobodnie przepływa sama, pomagając w kreacji najlepszych zdarzeń dla obu osób. Gdy moja córka ma jakiś problem, lęki czy po prostu choruje, bardzo często dzwoni do mnie przyjaciółka, i sama mi o tym mówi, tak dobrze czuje i widzi moje dziecko, które częściowo u niej poszukuje swojej ochrony energetycznej i wsparcia.

Bywa też tak, że otaczają nas ludzie, przed którymi ciężko się obronić- a najlepszą obroną jest dystans (w przeciwieństwie do ataku, który jest zaangażowaniem w taką relację). Trudno jednak utrzymać dystans przed koleżanką, którą codziennie widzisz w pracy albo przed ‘nadopiekuńczą’ ciocią, która ‘wie co dla ciebie lepsze’… W takich przypadkach dobrze jest starać się oddzielić swoje warstwy emocji od emocji i myśli drugiej osoby, to pozytywnie zaskakujące doświadczenie, kiedy postrzegamy się jakby w oderwaniu od tej osoby i jej prób narzucania nam swego światopoglądu. W podobny sposób można próbować nie przyjmować tzw. brudów zrzucanych na nas przez ludzi, którzy sami sobie nie radzą z ich nadmiarem. Nie zawsze musisz mieć siłę zmagać się z czyjąś depresją, lękami, nerwicą czy złym humorem, jeśli twoje poczucie tzw. obowiązku lub opatrznie rozumianej lojalności każe ci zawsze wysłuchiwać innych, to powinieneś uważać z kim i kiedy się spotykasz pamiętając, że to co przerabia się w twojej aurze dotyczy też twojej najbliższej rodziny. Moja koleżanka bioterapeutka zawsze mi powtarzała, że musi chronić swoją rodzinę i dziecko, i jeśli nie czuła się na siłach do pracy z ‘ciężką’ energia innych osób po prostu odwoływała spotkanie.

W większości jednak ludzie nie rozumieją, bądź nie postrzegają pewnych procesów energetycznych w relacjach międzyludzkich i zdarzeniach codziennej kreacji. Tymczasem najpiękniej i najlepiej działa energia czystej intencji i serdeczności, miłości w przyjaźni i rodzinie, przy jednoczesnym powstrzymaniu się od osądzania działań lub dążeń drugiej osoby. Głębokie westchnięcie babci i cała serdeczność serca przelana na łzy– chciałabym żeby ci się udało wnusiu – przenosi góry dla tej wnusi. Im czystsza, wyższa intencja tym więcej zdziała, im wyższa wibracja osoby pracującej i większe jej zaangażowanie dla nas tym lepsze efekty. Dlatego nie wymuszajmy na innych pomocy, bo prawda jest taka, że z niewolnika nie ma robotnika, chyba że pracuje on na zasadzie wyrzutów sumienia, które go wiążą-ale to uprząż, którą zazwyczaj sami sobie nakładamy. Szukajmy prawdziwych, szczerych odbiorców i przyjaciół, a razem przeniesiemy góry. Poziom intencji w kreacji jest bardzo ważny, jeśli twoje intencje są szczere i czyste, jeśli nie ma w nich ukrytych nisz, celów, niejasnych bądź brudnych myśli i jest to dobre – to sito twego Wyższego Ja przesiewa tę intencję- to nie ma blokady, która zatrzyma taką realizację. Niemniej jednak zawsze warto pamiętać, że na końcu naszej drogi perspektywa z jakiej postrzegamy nasze życie i marzenia, kreacje, jest dużo szersza i zupełnie odmienna. Dlatego nie zaszkodzi posłać do góry intencję- ale Ty wiesz lepiej Boże, co jest dla mnie dobre, więc zgodnie z Twoją Wolą proszę.
Dziękuję mojemu mężowi za zaangażowanie się w moją kreację ‘domu wróżki’.
Pozdrawiam ciepło,
Magdalena

komentarze 2