lis 03 2014

Jak stany emocjonalne wpływają na nasze zdrowie?

emotionsStany emocjonalne, które najczęściej w nas przepływają, utrwalają się z czasem w uczucia, i tworzą pewnego rodzaju stały wpływ na naszą aurę i nasz organizm. Im częściej w swoim życiu reagujesz w określony-negatywny sposób na pewne zachowania, sytuacje, ludzi, tym bardziej utrwalasz , uzależniasz się od pewnych uczuć-reakcji, które wywołują w tobie takie a nie inne stany chorobowe. I tak długotrwałe depresje, przygnębienie, żale, są cichym zabójcą, wytwarzają rodzaj negatywnej energii, odkładają się jak złogi, ciężkie i przytłaczające na naszych warstwach, im dłużej to trwa, tym trudniej rozświetlić daną płaszczyznę, a ‘pielęgnowane’ uczucie rozrasta się przechodząc na inne sfery naszej aury-życia- aż dociera do świata fizycznego i ukazuje się nam realnie pod postacią choroby jakiegoś narządu, ciała. Czasem to jedyny sposób żeby rozpoznać, zobaczyć, że mamy jakiś problem, że potrzebujemy zmian, rozświetlenia naszego życia. Czasem to jedyny sposób, który działa, pomaga zmienić wzorce, które prowadzą do ruiny nasze życie i ciała. To jak swoisty stoper, który mówi, stój, zobacz, sprawdź, nie widzisz, że coś złego dzieje się z tobą, pomóż sobie, zmień ten sposób postępowania bo się zadręczasz, bądź ranisz. Czasem krzywdzimy siebie bezpośrednio, np. przez chowanie urazy czy pielęgnowanie żalu, czy nienawiści, a czasem pośrednio przez innego człowieka w naszym życiu. Niekiedy traktujemy innych tak, jak sami nigdy nie chcielibyśmy by nas potraktowano, a później się dziwimy, że prawo ‘co dajesz to otrzymujesz’ działa i na nas. Ileż to razy z przerażeniem patrzymy jak ktoś manipuluje innymi ludźmi, dręczy lub odbiera środki do życia… Czy żal takiej pokrzywdzonej osoby nie dosięgnie takiego winowajcy, czy płacz matki, dziecka, albo poszkodowanego przejdzie bez echa? Wszystko ma swoje prawa i nic nie pozostaje bez konsekwencji, tak jak mały kamyk wrzucony do wody zatoczy kręgi na wodzie i zmąci jej powierzchnię, tak samo nasze czyny będą widoczne w świecie energii w podobny sposób. W świecie energii, który jest przecież bardzo realny nie ma barier dla myśli i uczuć, wszyscy się przenikamy, i czy jesteś tego świadomy czy nie, akcja budzi reakcję. Jako dorośli funkcjonujemy w tym świecie na innych zasadach niż dzieci, które jeszcze nieświadome można tłumaczyć nierozróżnianiem dobra od zła, my nie mamy usprawiedliwienia. Dlatego na próżno się dziwimy i żalimy, że nie mieliśmy pojęcia, że tak to działa gdy już odwet nas dosięgnie- w końcu każdy wie czym się kierował w życiu i czy było to dobre. A wmawianie sobie i światu, że przecież nie robiłem nic czego inni by nie robili, niestety nie jest usprawiedliwieniem.

Swoją drogą to wielkie wyzwanie dla współczesnych menadżerów, szefów, właścicieli firm-osób, które zarządzają zespołami ludzi- by wykazać się właściwą postawą, nie nadużywać władzy i nie przeciągać pewnych strun… W końcu praca to jeden z najważniejszych elementów naszego życia i tu rozgrywa się większość naszych wzajemnych relacji- swoista szkoła życia. Jakim człowiekiem tutaj jesteś? Jesteś rzetelny i uczciwy? Dbasz o dobre relacje? Czy interesuje cię, że twój kolega ma rodzinę i dzieci, które żyją z jego pracy? Czy widzisz starania matki by zdążyć na czas wykonać swoją pracę i odebrać dziecko ze szkoły? Czy może widzisz wszystko tylko w jednym planie-zrobię swoje i reszta mnie nie obchodzi, albo kto nie jest przebiegły i ‘elastyczny’-ten się nie nadaje… Kiedyś może się okazać, że jakiś twój narząd, jakaś cenna część ciebie, już nie jest wystarczająco sprawna i już się do niczego nie nadaje. A wtedy szok i niedowierzanie- ale dlaczego wypadło akurat na mnie? Nie znaczy to, że każda choroba jest wywołana przez negatywne odczucia, myśli czy zachowania… świat jest bardziej złożony, niemniej jednak na tym czynniku dziś chciałabym się skupić.

W taki sposób hodujemy dosłownie stany chorobowe, które są niczym innym jak odzwierciedleniem pewnych interakcji w świecie mentalnym, emocjonalnym, wynikiem intencji z jaką podejmujemy działania w życiu. I tak im częściej spędzasz czas na budowaniu pozytywnych myśli, reakcji emocjonalnych, uczuć, zachowań, tym dłużej pożyjesz i w lepszym zdrowiu- to żadna tajemnica. Dlatego nie pielęgnujmy w sobie ciemnych, czarnych odcieni, nie róbmy wielkiej sensacji wokół czyjegoś nieszczęścia i nie karmy się tym jak najlepszą nowiną, nie zapamiętujmy się w żalu i rozpaczy. Życie tu to krótka chwila i zawsze jesteśmy tu by dążyć do lepszej wersji nas samych. Nie zmarnujmy tego czasu na kłótnie, żale i kopanie pod sobą dołków, na próżne sny o władzy. Jak pięknie jest umieć być z drugim człowiekiem w prawdzie tego kim jesteśmy i wspierać się w tym dążeniu. Jakże mało tego jest w tym świecie. A ponieważ tak drastycznie mało- to zamiast walczyć o tę odrobinę często uciekamy w zapomnienie kim naprawdę jesteśmy i po co tu jesteśmy, zapominamy bo to jest prostsze niż stawianie czoła prawdzie. Trudno jest iść z podniesioną głową, światłem w sercu i dobrą wolą do ludzi, gdy zewsząd otacza nas strach, lęk, i uprzedzenia, niedowiarstwo i złość, bo kto wierzy dziś w altruizm? Ale wierzysz w to czy nie, to jedyna droga do zdrowia, prawdy i możliwego funkcjonowania tutaj. Pytanie brzmi na ile starczy nam odwagi, sił, wiary, by ten cel w tym życiu osiągnąć i w jakim stopniu…
Magdalena

Brak komentarzy